– Wymarzony kształt floty to taki, w którym jest jak najmniej typów samolotów – powiedział nam prezes LOT-u, Rafał Milczarski. Tymczasem jednak, poza czekającymi na dostawę kolejnymi Boeingami 737 MAX i Dreamlinerami, przewoźnik zamówił także używane Embraery.
Rafał Milczarski, prezes PLL LOT, w rozmowie z Rynkiem Lotniczym wskazuje, że docelowy kształt floty narodowego przewoźnika to taki, który składa się z jak najmniejszej liczby typów samolotów. Linie lotnicze już w chwili obecnej mają ich kilka. Chodzi o Boeingi 737-8, 737-4 oraz 787 „Dreamliner”, a także Embraery typu 195, 175 i 170. Do floty dołączył na początku grudnia również nowy Boeing 737 MAX 8.
Używane maszyny dołączą do floty
Dostawa nowych Boeingów to jednak nie koniec zmian. W przyszłym roku LOT przyjmie pod swoje skrzydła sześć używanych Embraerów 195. To brazylijskie wąskokadłubowe samoloty średniego zasięgu, które mogą na swoim pokładzie pomieścić około 120 osób w zależności od konfiguracji. W przypadku PLL LOT, maszyny mają 112 foteli. – To rozwiązanie pomostowe i nie rozwiąże problemu ujednolicenia floty LOT-u, o którym mówi się od lat – uważają eksperci.
Jak tłumaczy prezes LOT-u, linie potrzebują tych samolotów by rozwijać siatkę połączeń i zapewniać pasażerom częste loty z regionów. – Wśród zamówionych Embraerów są maszyny z 2014 roku, więc tak naprawdę samoloty, które już przeszły kryzys wieku dziecięcego i są w jak najlepszym okresie eksploatacyjnym – zapewnia Milczarski.
To nie kierunek unifikacji
– Przejęcie używanych Embraerów nie jest złym pomysłem, bo zapewni flotę na dalszy rozwój linii, który jest absolutnym priorytetem, ale to jednocześnie znak, że LOT poważne decyzje odkłada na później – uważa zapytany przez nas o kierunek rozwoju floty LOT-u Michał Nowak, były dyrektor przewoźnika.
Jak dodaje, dyskusja na temat kształtu floty PLL LOT toczy się od lat. – Omawiana decyzja to raczej kolejne rozwiązanie pomostowe, a nie model docelowy – twierdzi Nowak. LOT jest już w posiadaniu sześciu Embraerów 195, które sprawdzają się na połączeniach średniego dystansu. Nowak podkreśla też, że to dobre samoloty, ale ich przejęcie nie służy celowi ujednolicenia floty, o którym tak często wspominał prezes Milczarski.
Podobnego zdania jest dr Tomasz Balcerzak, ekspert branży lotniczej z Uczelni Łazarskiego. – Na pewno obecny układ floty nie jest optymalny – stwierdza w rozmowie z naszym portalem. – Pomijam fakt, że wśród jednego typu można jeszcze wyróżnić podtypy – dodaje.
Marzenie ekspertów
Dr Balcerzak podkreśla, że przy charakterze PLL LOT przewoźnika hubowego i dalekiego dystansu, flota powinna opierać się na maksymalnie trzech typach samolotów. – Jeden samolot na daleki zasięg, Boeing na zasięg średni, a na krótki – Bombardier Q400 lub właśnie Embraer – komentuje. Jak dodaje te ostatnie są bardziej komfortowe niż samoloty turbośmigłowe typu Q400, ale też mniej ekonomiczne niż Bombardiery i mniej konkurencyjne niż standardowe na trasach średniego zasięgu Boeingi 737.
Z kolei zdaniem Michała Nowaka idealnym rozwiązaniem dla LOT-u byłyby samoloty nowej generacji. – Przemawiają za tym m.in. wysokie wskaźniki utylizacji floty w LOT, a także coraz powszechniejsze w europejskich portach opłaty związane z hałasem – zaznacza.
Nowak uważa, że koszty obsługi technicznej samolotów używanych mogą być nawet 2-3 krotnie wyższe niż samolotów nowych, dlatego ekonomicznie korzystać mogą z nich przede wszystkim linie „o bardzo wysokiej kulturze i efektywności kosztowej w tym obszarze” jak np. przewoźnicy amerykańscy. – Mówiąc o wymianie samolotów na nowe, co jest najszybszym sposobem na ujednolicenie floty, mam na myśli debiutujące za mniej niż pół roku Embraery drugiej generacji („E2”) lub Bombardiery CSeries – stwierdza były dyrektor PLL LOT.
– Standardowo okres leasingu to nie mniej niż 5 lat, co oznacza, że jeżeli maszyny przylecą do nas w przyszłym roku, w 2023 roku można będzie je oddawać. LOT ma już bardzo dużo leasingów, kończących się w latach 2022-2023 – tak dużo, że nie będzie w stanie wszystkich tych samolotów oddać. Przewoźnik operacyjnie się z tym nie wyrobi. To oznacza, że proces harmonizacji i przejścia na docelowy model znowu oddali się o jakiś czas – dodaje Michał Nowak.
LOT czeka z decyzjami
Wydaje się obecne władze LOT nie różnią się w spojrzeniu na rozwój floty aż tak bardzo od cytowanych przez nas ekspertów. – Sądzę, że docelowo będziemy mieć trzy typy samolotów: Boeinga 787 w dwóch podtypach (787-8 i 787-9), B737 w jednej wersji MAX 8 i dwa rodzaje Embraerów: 175 i 195 – prognozuje Rafał Milczarski.
Problemem nie jest więc sama wizja i kierunek rozwoju floty, ale jego tempo i skala. Warto przy tym pamiętać, że LOT deklaruje pełne wsparcie dla budowy CPK i opuszczenie Lotniska Chopina i może czekać z najważniejszymi decyzjami do rzeczywistego rozpoczęcia prac nad tą inwestycją.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.