Twardy Brexit może oznaczać również wyjście z europejskiej strefy lotniczej (European Common Aviation Area). Osłabiłoby to poważnie dwóch największych przewoźników niskokosztowych – brytyjskie linie easyJet i silnie związanego z Wielką Brytanią Ryanaira – podaje The Economist.
Komisja Europejska obchodziła w czerwcu 25 lat wspólnego rynku lotniczego Unii Europejskiej. Liberalizacja europejskiego lotnictwa, która pozwoliła europejskim przewoźnikom na swobodne wykonywanie lotów do każdego lotniska w granicach bloku, zapoczątkowała masowy dostęp do tego środka transportu. Większy wybór linii lotniczych spowodował spadek cen biletów – nawet o 96%, na trasie Paryż – Mediolan od 1992 roku. Jest to przede wszystkim zasługa pojawienia się na rynku przewoźników niskokosztowych. Tanie bilety przyciągnęły na lotniska rekordowe liczby pasażerów – w 1993 roku było ich 360 mln, w tej chwili przez europejskie porty lotnicze przewija się ich w ciągu roku 920 mln. Ryanair i easyJet martwią się o przyszłość
Jednak szefowie dwóch największych europejskich przewoźników niskokosztowych, irlandzkiego Ryanaira i brytyjskiego easyJeta nie mają powodów do świętowania. Ich zły humor wynika z możliwości twardego Brexitu. W latach 90. Wielka Brytania była motorem liberalizacji rynku lotniczego w Europie, w opozycji do Francji i Włoch, które wolały chronić swoich narodowych przewoźników. Rząd brytyjski planuje wyjście z Unii Europejskiej w marcu 2019 roku. Pociągnie to za sobą prawdopodobnie również opuszczenie europejskiej strefy lotniczej (European Common Aviation Area). Według prezesa Ryanaira, Michaela O’Leary, bez nowego porozumienia loty między Wielką Brytanią i krajami Unii mogą ustać zupełnie.
W scenariusz kreślony przez prezesa Ryanaira nie wierzą prezesi innych linii lotniczych. Uważają, że do realizacji czarnego scenariusza nie dopuszczą negocjatorzy, obawiający się z jednej strony niezadowolenia brytyjskich turystów, a z drugiej wizji pustych hoteli nad Morzem Śródziemnym. Nawet jeśli nie uda się przygotować na czas formalnego porozumienia, na pewno dojdzie do zawarcia jakiejś przejściowej umowy, dzięki której połączenia lotnicze z Wielką Brytanią nie znikną, mimo Brexitu.
Obawy Michaela O’Leary są jednak uzasadnione. Brexit będzie oznaczał pogorszenie warunków biznesowych dla wielu europejskich przewoźników. Rosnący poziom migracji w ramach Unii, napędzany przez młodych ludzi szukających pracy, a także przez odwiedzających ich członków rodziny i przyjaciół, dostarczył branży lotniczej nowych zysków. Turystyka czy podróże biznesowe nie są już jedynym źródłem ruchu lotniczego – udział wspomnianej migracji zarobkowej zwiększył się od początku lat 90. z 5% do około jednej trzeciej. Brexit, który celuje w ograniczenie tego zjawiska, będzie oznaczał obniżenie popytu na transport lotniczy. Ceny biletów lotniczych pójdą w górę
Najbardziej stracą na tym przewoźnicy niskokosztowi. W ostatniej dekadzie byli oni odpowiedzialni za 99% wzrostów w liczbie przewiezionych pasażerów na 20 największych lotniskach Europy, jak podaje Olivier Jankovec z ACI Europe. Wprowadzając konkurencję na trasach zdominowanych wcześniej przez narodowych przewoźników, zwiększały popyt przez obniżanie cen biletów. W tej chwili ich tradycyjni rywale czują szansę na odzyskanie części rynku. W lutym, prezes Lufthansy, Carsten Spohr, zapowiedział, że będzie walczył o to, by easyJet i British Airways nie mogły korzystać z europejskiej strefy lotniczej po Brexicie.
Nawet jeśli zostanie podpisana tymczasowa umowa dotycząca lotów między Wielką Brytanią i krajami Unii, nie jest wykluczone, że Ryanair nie będzie mógł wykonywać lotów do Wielkiej Brytanii, a przed easyJet zamkną się lotniska europejskie. W marcu 2019 roku może się okazać, że przewoźników tych czeka operacja podziału spółek na filie brytyjską i europejską. Przewoźnicy niskokosztowi słyną z elastyczności. Jednak jeśli nie uda się zastąpić europejskiej strefy lotniczej nowym porozumieniem, z wielu tras zniknie część przewoźników. Najbardziej uderzy to w pasażerów, zarówno brytyjskich jak i europejskich.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.