Centralny Port Komunikacyjny: Gminy nie czekają na superlotnisko

Niemal od razu po tym, jak poseł Kaczyński zapowiedział budowę CPK, pojawiły się spekulacje dotyczące lokalizacji inwestycji. Na długiej liście znalazły się gminy: Mszczonów, Baranów, Teresin, Szymanów, Łowicz, Błonie, Żyrardów czy Babsk. Okazuje się, że samorządowcy wcale nie czekają na CPK z otwartymi ramionami. Widzą więcej zagrożeń, niż korzyści.

To koniec rozwoju gminy

– Wszystko, co wiem na ten temat, usłyszałem w mediach. Nikt z rządu się z nami nie kontaktował. Inwestycja nie jest uwzględniona w żadnych dokumentach planistycznych – ani centralnych, ani wojewódzkich. Dlatego póki co nie uwzględniamy jej w naszych planach – mówi Andrzej Kolek, wójt gminy Baranów. – Gmina ma 7,5 tysiąca hektarów. Dwa tysiące hektarów miałoby być przeznaczone pod port lotniczy, dodajmy do tego strefę uciążliwości i mamy prawie całą gminę zajętą. Rozbudowa o kolejne domy mieszkalne będzie niemożliwa – wyjaśnia wójt.

Baranów powoli staje się kolejną sypialnią Warszawy. Coraz więcej osób ze stolicy buduje się właśnie tam. Proces przyspieszył w ciągu ostatnich dwóch lat. Ten boom mieszkaniowy skończy się wraz z budową superlotniska.

Ale nie brakuje też zwolenników budowy. Wielu mieszkańców na co dzień nie mieszka w gminie, ale wciąż mają tu grunty odziedziczone po rodzicach. Oni na pewno skorzystają, kiedy na mocy specustawy rząd odkupi od nich teren pod budowę. – W naszej gminie nie było protestów podczas budowy autostrady A2. Ludzie zarobili spore pieniądze na sprzedaży. Wiele osób liczy, że sytuacja powtórzy się przy lotnisku – opowiada Andrzej Kolek.

Samorząd na pewno straci na podatku dochodowym osób, które z powodu CPK wyprowadzą się z Baranowa. Z drugiej strony do kasy gminy wpłyną podatki od firm, magazynów i punktów przerzutowych które pobudują się wokół lotniska. Nie mówiąc o miejscach pracy, choć mieszkańcy i tak nie narzekają na bezrobocie. – Listy plusów i minusów równoważą się. Ja mam poważne wątpliwości, czy budowa CPK byłaby korzystna dla mieszkańców – dodaje wójt.

Warto ponieść społeczne koszty

Marek Jaworski, zastępca wójta Teresina przyznaje, że władze gminy na pewno skorzystałyby n lotnisku. Ale już mieszkańcy – niekoniecznie. Wskazuje na koszty społeczne: hałas i zwiększony ruch. Teresin reklamuje się hasłem „Tutaj żyje się spokojnie”. Budowa lotniska sprawi, że ta renoma stanie się nieaktualna. Również tutaj zachęta w postaci nowych miejsc pracy nie działa, bo w gminie rozwija się centrum logistyczne, magazyny i prywatny biznes, na czele z Młynami Szymanowskimi i firmą Bakoma, której siedziba znajduje się pięć kilometrów od centrum Teresina.

Centrum logistyczne już daje duże wpływy podatkowe. Te zyski byłyby jeszcze większe przy superlotnisu. – Każdy kij ma dwa końce. Na razie mieszkańcy nie martwią się tym tematem. Czekamy na decyzję z Warszawy – mówi Jaworski.

Na temat CPK pozytywnie wypowiada się Józef Kurek, burmistrz Mszczonowa. – Decyzja spowodowałaby dynamiczny rozwój całego regionu. Mszczonów ma najlepszą infrastrukturę do takiej inwestycji. U nas krzyżują się drogi kolejowe, mieszkańcy dojeżdżają dziesięć minut do autostrady A2, a jadąc ekspresówką S8 dostaną się do centrum Warszawy w pół godziny – opowiada burmistrz.

Włodarze gminy liczą, że lokalizacja lotniska to szansa na budowę szybkich połączeń kolejowych z Warszawą i Łodzią. Burmistrz widzi jeszcze jedną korzyść. W gminie właśnie powstaje kompleks Park of Poland. Będzie to największy w kraju aquapark. – Jeśli CPK powstanie w naszej gminie, to cała Europa mogłaby odwiedzać nasz park – planuje Józef Kurek.

A co z uciążliwością lotniska? – W miejscu, gdzie potencjalnie miałoby powstać CPK, zabudowa jest rzadka. Koszty społeczne na pewno będą – jak przy każdej inwestycji, ale uważam, że warto je ponieść, patrząc na możliwości rozwoju gminy – dodaje włodarz Mszczonowa.