Rząd przyjął uchwałę o CPK. Pamiętamy jeszcze, jak długo trwał spór o jego kolejową część. Niezależnie od tego, jakie rozwiązanie zostanie wybrane, musimy pamiętać, że kolej daje nie tylko możliwość sprawnego dowiezienia pasażerów, ale także ładunków. W tym niezbędnego w funkcjonowaniu każdego portu paliwa lotniczego.
Centralny Port Komunikacyjny ma powstać w gminie Baranów koło Żyrardowa. Gigantyczne lotnisko, o planowanej przepustowości przekraczającej kilkadziesiąt milionów pasażerów w ciągu roku, ma kosztować ponad 30 mld zł. Informacje na temat ewentualnego finansowania projektu wciąż nie są znane. Ogromny port lotniczy byłby odpowiedzią na stale rosnący ruch pasażerski i wyczerpującą się przepustowość Lotniska Chopina. W zamyśle władz, Centralny Port Komunikacyjny miałby być hubem, z którego swobodnie można będzie się dostać rozbudowaną i zmodernizowaną siecią kolei do wszystkich części kraju.
Obecnie w Polsce tylko do warszawskiego Lotniska im. Chopina znaczne ilości paliwa dostarczane są z wykorzystaniem kolei. W innych portach dominuje dostawa z wykorzystaniem autocystern. – Do Katowic dostarczamy paliwo w modelu mieszanym: pociągiem dowozimy je do bazy OLPP, a stamtąd wieziemy na lotnisko cysternami samochodowymi. W Olsztynie i Lublinie wykorzystujemy tylko te ostatnie. Każde lotnisko ma własną ścieżkę logistyczną i osobno wypracowane szczegóły dostaw paliwa – wyjaśnia Maciej Kowalski, prezes zarządu Lotos-Air BP.
CPK: kolej niezbędna W przypadku CPK niezbędna będzie budowa infrastruktury zdolnej do przyjmowania wielu długich pociągów z cysternami wypełnionymi paliwem lotniczym. Dużo mniejsze niż planowane CPK warszawskie lotnisko ma już teraz z dostawami paliwa poważne problemy – konieczna była inwestycja w nową bocznicę .
– Jeśli uda się osiągnąć założoną skalę 40 mln pasażerów w ciągu roku – czyli ok. trzykrotnie więcej, niż obsługuje dziś Okęcie – nie ma żadnych szans, by dostarczyć samochodami potrzebną ilość paliwa. Autocysterny mogą być wykorzystywane najwyżej do obsługi awaryjnej lub uzupełniania na bieżąco – uważa szef Lotos-Air BP.
Jak to robią na zachodzie?Rozsądnym rozwiązaniem dla CPK, oprócz zapewnienia sprawnego dowozu paliwa na samo lotnisko, powinno być także wprowadzenie systemu hydrantowego. Próbowano to kiedyś na lotnisku Chopina, ale bez powodzenia. – Taki system działa np. na lotnisku we Frankfurcie: nie ma tam cystern rozwożących paliwo – jest ono wtłaczane pod płytę lotniska. Podczas tankowania podjeżdża samochód, pełniący rolę potężnej pompy, podłącza się przy włazie do podziemnej instalacji i przepompowuje z niej paliwo do samolotu – opisuje Kowalski.
Jest to system odpowiedni do bardzo dużej skali operacji. Pozwala uniknąć wielu ryzyk związanych z transportem paliwa po płycie, gdzie każdy wyciek przy tak dużym nagromadzeniu maszyn i pasażerów może mieć katastrofalne skutki.
– Choć pierwszy samolot ma wystartować z CPK za 10 lat, jeszcze jest czas na przedyskutowanie docelowych rozwiązań. Na dotychczas istniejących lotniskach nie było czasu na projektowanie zaawansowanych technicznie i dopasowanych na miarę do specyfiki konkretnego portu rozwiązań – boom lotniczy zaskoczył wszystkich – podsumowuje prezes Lotos-Air BP.
Czytaj także
pierwszą i
drugą część rozmowy.