– Uważam, że Warszawa potrzebuje rozwiązania lotniskowego. Pytanie, czy Polska potrzebuje centralnego hubu, który byłby konkurencyjny wobec lotnisk regionalnych i lotniska warszawskiego – mówi w rozmowie z portalem Rynek Lotniczy Jacek Krawczyk, przewodniczący Grupy Pracodawców w Europejskim Komitecie Ekonomiczo-Społecznym i sprawozdawca EKES w tematyce lotnictwa.
Maj rozpoczął się
pierwszym czytaniem projektu ustawy o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Ministerstwo Infrastruktury bardzo liczy na sfinalizowanie projektu do roku 2027. Inwestycja zakłada nie tylko budowę wielkiego lotniska, którego docelowa przepustowość szacowana jest na nawet 100 mln pasażerów rocznie, ale i kompatybilnych z portem sieci kolei. W tym celu ma powstać
spółka celowa, która zajmie się koordynowaniem prac podmiotów, takich jak PKP PLK czy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Tymczasem pomysł CPK nie wszystkim się podoba. Zawiedzeni i zaniepokojeni planami jego budowy są mieszkańcy gminy Baranów, w której najprawdopodobniej zostanie zlokalizowany Port Solidarność. Obawiają się oni
ewentualnych wywłaszczeń i konieczności wyprowadzki w ciągu 120 dni. Na połowę czerwca zapowiedzieli już
referendum w tej sprawie.
Sceptyczni pozostają również niektórzy eksperci. Jacek Krawczyk, przewodnicy Grupy Pracodawców w Europejskim Komitecie Ekonomiczo-Społecznym i sprawozdawca EKES, w rozmowie z portalem Rynek Lotniczy wyraził obawę, że megalotnisko może nadszarpnąć sytuację polskiego rynku lotniczego i uderzyć w porty regionalne. – To, co udało się Polsce zbudować w lotnictwie przez ostatnie 25 lat, czyli odejście od jednego, najważniejszego lotniska, jakim jest Okęcie, może zostać zniweczone. Dzisiaj Lotnisko Chopina obsługuje 40% rynku, a więc do tej liczby będzie musiała się dostosować cała reszta – argumentuje.
Ekspert dodaje, że Warszawa potrzebuje rozwiązania lotniskowego, ale nie jest pewien czy na pewno kraj potrzebuje wielkiego hubu, który byłby konkurencyjny wobec lotnisk regionalnych i lotniska stołecznego. – Widzę zagrożenie dla lotnisk regionalnych, w szczególności dla lotnisk w Mazowieckiem, które przestaną w ogóle funkcjonować, ale także tych, które są w kraju dość silnie wzrostowe – Kraków, Katowice, Gdańsk, Wrocław, Poznań – one wszystkie mogą znaleźć się w trudnej sytuacji – tłumaczy Krawczyk. I dodaje, że to właśnie w te porty należy inwestować.
– Siłą polskiego rynku jest przede wszystkim pasażer polski – twierdzi ekspert, choć, jak przyznaje, należy starać się, żeby pasażerów tranzytowych było jak najwięcej. – Polski potencjał pasażerski jest duży. Nie dlatego, że jesteśmy zlokalizowani w centrum Europy – to jest kompletny nonsens – mówi Krawczyk Rynkowi Lotniczemu.