W tym roku LOTOS-Air BP znacząco zwiększy wolumen paliwa JET A-1 sprzedawanego kraju, osiągając rekord w swojej dotychczasowej historii. O tym jak doszło do powołania tego podmiotu oraz jego obecnej pozycji na rynku rozmawiamy z Maciejem Kowalskim, prezesem zarządu spółki.
Łukasz Malinowski, Rynek Lotniczy: Na rynku paliwa lotniczego Lotos-Air BP pojawił się kilka lat temu. Jak wyglądały początki waszej działalności i dlaczego narodził się pomysł mariażu z BP?Maciej Kowalski, prezes zarządu LOTOS-Air BP: Jeszcze zanim powstała spółka, w grupie LOTOS działało biuro zajmujące się handlem paliwem lotniczym, które gdańska rafineria produkuje od 1988 r. Od 2009 roku sprzedażą Jet-A1 zajmowała się wydzielona spółka LOTOS Tank. Spółka miała potencjał dalszego rozwoju, dlatego rozpoczęły się poszukiwania partnera, który wniesie doświadczenie i kontakty z liniami lotniczymi na całym świecie. Przez pewien czas LOTOS współpracował z norweskim Statoilem. Ostatecznie w 2013 roku grupa LOTOS zdecydowała się na współpracę z Air BP, tworząc spółkę joint venture, w której po 50% udziałów objęły obie firmy. Air BP jest dużą firmą, handlującą paliwem lotniczym niemal we wszystkich krajach świata. Podobne spółki zostały zawiązane przez naszego partnera np. na rynku włoskim i skandynawskim.
Jakie korzyści przyniosła ta współpraca obu partnerom?Po stronie grupy LOTOS jest źródło produktu oraz doświadczenie z logistyką jego dostaw i przechowywania na terenie kraju. Z drugiej strony Air BP wniosło kontakty z liniami lotniczymi, umożliwiło wspólny udział w dużych, międzynarodowych przetargach. LOTOS Air BP może obecnie prowadzić przetargi dla dużych, krajowych klientów – takich jak LOT – przedstawiając im oferty i podpisując kontrakty na wszystkich światowych lotniskach, na których ze swoją ofertą obecne jest Air BP. W rezultacie takiej współpracy mamy już zawartych z LOT-em wiele kontraktów na dostawę paliwa w różnych miejscach świata.
Spółka jest skonstruowana na zasadzie partnerstwa z Air BP. Czy poza obsługą LOT, LOTOS-Air BP prowadzi jakieś działania poza Polską?Obsługujemy również za granicą innych klientów, którzy są zarejestrowani w Polsce. Oprócz LOT-u, jest to także największa polska firma czarterowa EnterAir, którą obsługujemy m. in. we Francji i Hiszpanii, a także Sprint Air i kilku innych przewoźników prywatnych.
Dla dużych, komercyjnych przewoźników oraz dla prywatnych pilotów wydajemy tzw. Sterling Card – czyli karty umożliwiające bezgotówkowe tankowanie, co stanowi duże ułatwienie przy lotach międzynarodowych. Zastanawiamy się nad dalszą ekspansją na lotniskach poza Polską. Oczywiście nie będziemy wchodzić na rynki w tych krajach, w których jest już obecny Air BP Pomimo tego nadal mamy możliwości rozwoju w najbliższym sąsiedztwie Polski.
Jak wygląda procedura zawierania kontraktów z przewoźnikami lotniczymi i lotniskami?Jesteśmy obecni na pięciu lotniskach w Polsce. Na trzech – są to Gdańsk, Warszawa i Katowice – jesteśmy jednym z konkurujących dostawców, a na dwóch – w Lublinie i Olsztynie – jesteśmy wyłącznym operatorem tankowania samolotów. Podstawą obecności w danym porcie lotniczym jako dostawca paliwa jest stosowna umowa z władzami danego lotniska. Taką umowę musi jeszcze zaaprobować Urząd Lotnictwa Cywilnego, a od nas zależy już zawarcie kontraktów z liniami lotniczymi. Ponieważ jesteśmy częścią Air BP, na ogół zapytania ofertowe trafiają do nas poprzez opiekunów danego klienta w koncernie. Wymagania to nie tylko cena, choć to ona jest kluczowa przy negocjacjach, ale i poziom obsługi ,np. obsługa paneli paliwowych na skrzydłach samolotów.
Czy porozumienia takie jak Star Alliance negocjują dostawę paliwa dla całego sojuszu?Akces do danego przetargu jest dla zrzeszonych linii dobrowolny. Każda z nich określa swoje warunki, a następnie akceptuje bądź nie te, które udało się wynegocjować sojuszowi. Taka forma zawierania kontraktów jest korzystna także dla LOTOS-Air BP ze względu na duże skonsolidowanie procesu przetargowego
Czy wzrastająca liczba pasażerów i operacji lotniczych przekłada się bezpośrednio na wzrost zapotrzebowania na paliwo?Trudno wyliczyć dokładną korelację. Wiele zależy od typów samolotów, którymi posługują się linie lotnicze. Na przykład WizzAir wymieni w najbliższym czasie AirBusy 320 na 321. Konstrukcja obu maszyn jest bardzo podobna, natomiast 321 zabiera na pokład o kilkudziesięciu pasażerów więcej. Udoskonalono też konstrukcję silników, dzięki czemu zużycie paliwa zapewne pozostanie na zbliżonym poziomie. Pomoże to przewoźnikom poprawić rachunek ekonomiczny, portom lotniczym – odprawić więcej pasażerów, natomiast w tym konkretnym przypadku zwiększenie ruchu prawdopodobnie nie przełoży się na wzrost zużycia paliwa. Natomiast przyrost liczby operacji, czyli dostawianie kolejnych samolotów, w dłuższej perspektywie i tak doprowadzi do zwiększenia zapotrzebowania, choć nie w sposób liniowy. Z roku na rok można zaobserwować rosnący popyt na paliwo lotnicze. Należy zwrócić uwagę, że regulacje prawne, w tym walka z przemytem, spowodowały zwiększoną sprzedaż zwykłych paliw – benzyny i oleju napędowego. Rafinerie muszą więc decydować, w którą stronę kierować moce produkcyjne.
Nie będą jednak chyba państwo ukrywać, że ten rok będzie dla was dobry. Jaką ilość paliwa uda się wam dostarczyć?Spodziewamy się, że na każdym z obsługiwanych lotnisk zanotujemy rekordową ilość sprzedanego paliwa. Tankujemy największe samoloty lądujące w Warszawie. Spośród przewoźników, z którymi zawarliśmy kontrakty po raz pierwszy, warto wymienić linie Air China i Air Canada. Natomiast nasz udział w całym polskim rynku szacujemy na 20-25%. Warto przypomnieć, że spośród 15 polskich lotnisk międzynarodowych jesteśmy obecni zaledwie na 5, dlatego planujemy nadal rozszerzać działalność w Polsce, za wcześnie jednak na podawanie konkretów. W przyszłości rozważymy zapewne również rozwój na zagranicznych rynkach lotniczych.
Druga część wywiadu do przeczytania tutaj.