– Obecnie nie ma zagrożenia dla eksploatacji lotniska w Modlinie – powiedziała Karina Lisowska, rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego, komentując informacje na temat stanu części dróg kołowania i potencjalnego zamknięcia z tego powodu operacji lotniczych.
O tym, że drogi kołowania po wschodniej stronie Portu zostaną zamknięte dla odrzutowców z uwagi na ich stan techniczny, ULC informował już 27 lutego.
– Prezes ULC decyzją z dnia 27 lutego 2017 r., nie wyłączył z eksploatacji dróg kołowania DK-B i DK-A1 na lotnisku Warszawa/Modlin, natomiast ograniczył ruch na lotnisku poprzez zaprzestanie wykonywania operacji kołowania statków powietrznych o napędzie odrzutowym po drogach kołowania DK-B i DK-A1. Biorąc pod uwagę stan techniczny wspomnianych dróg kołowania zarządzający lotniskiem jest w trakcie przeprowadzania przetargu na remont kapitalny przedmiotowych nawierzchni – poinformował urząd.
737 jadą objazdami
Fakt, że prawie wszystkie operacje w Modlinie prowadzone są odrzutowymi Boeingami 737 nie sparaliżował jednak lotniska. Dojeżdżając do terminalu i docierając spod niego do drogi startowej samoloty korzystają bowiem z innych dróg kołowania, znajdujących się w dobrym stanie. Wydłuża to nieco operacje, ale nie zakłóca to znacząco działania portu.
Kolejna kontrola z końcem wakacji
Z końcem sierpnia inspektorzy urzędu ponownie odwiedzili lotnisko w Modlinie. – Kontrola wykazała, że w dalszym ciągu występują uszkodzenia i spękania poprzeczne na nawierzchniach sztucznych. Zarządzający lotniskiem prowadzi naprawy bieżące wskazanych uszkodzeń i spękań oraz monitoruje nawierzchnie lotniska. W trakcie kontroli na będących w użyciu nawierzchniach lotniskowych nie stwierdzono występowania luźnych elementów, które mogłyby stanowić zagrożenie dla operacji statków powietrznych. Wobec powyższego nie stwierdzono nieprawidłowości w tym zakresie – uspokaja Karina Lisowska.
– Dla nikogo nie jest tajemnicą, że potrzeba modernizacji dróg kołowania B i A1 w Modlinie. Ogłosiliśmy przetarg w tym zakresie, który nie został jeszcze rozstrzygnięty. W zależności od poziomu finansowania, albo przeprowadzimy ich remont, pozwalające na przywrócenie na nich operacji samolotami odrzutowymi, albo zostaną one gruntownie zmodernizowane za większe pieniądze – powiedział podczas Forum Lotniczego prezes Portu Lotniczego w Modlinie Leszek Chorzewski. Gdyby doszło do ostateczności, remont, możliwie najtańszy, zostanie sfinansowany ze środków własnych lotniska.
Problem z pożyczką
Prezes podwarszawskiego lotniska dodał, że 60 milionowa pożyczka, którą chce zaciągnąć lotnisko zakłada właśnie wykonanie od nowa dróg kołowania. – Chcemy na to przeznaczyć 10 mln zł, natomiast budowa nowego terminala kosztować będzie 50 mln – powiedział.
Na razie nie ma decyzji o zaciągnięciu kredytu. Nie chce się na to zgodzić jeden z udziałowców – Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”, które samo chciałoby sfinansować konieczną modernizację, jednak w zamian za 51% pakiet akcji, który pozwoliłby decydować o przyszłości Modlina.
PP „Porty Lotnicze” może być jednak przyparty do muru. Na Forum Lotniczym minister resortu infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk powiedział, że
wyciszenie Lotniska Chopina w godzinach nocnych jest już niemal pewne, a to może zmusić część przewoźników do przeniesienia operacji lotniczych do Modlina. Do tego konieczne będzie maksymalne zwiększenie przepustowości Modlina, m.in. poprzez modernizację 35-letnich, pamiętających obecność wojska, nawierzchni. Cisza nocna na najważniejszym stołecznym lotnisku może być wprowadzona już w połowie 2018 roku.