Piloci, którzy w Ryanairze latają na Boeingach 737, są łakomym kąskiem dla Norwegiana, który właśnie rozbudowuje flotę tych samolotów w najnowszej wersji i już lata nimi za ocean.
Według najnowszych informacji, najważniejszą przyczyną
licznych odwołań lotów irlandzkiego low-costa nie jest wcale „konieczność wysłania załóg na zaległe urlopy”, czy chęć „poprawienia punktualności siatki połączeń”. Prawdziwą przyczyną mają być braki załóg, zwłaszcza pilotów, którzy masowo rozpoczęli poszukiwania pracy i szybko znaleźli ją u konkurenta Ryanaira – w liniach Norwegian.
Ktoś musi pilotować nowe BoeingiNorweski przewoźnik
zamówił łącznie 108 samolotów Boeing 737 MAX i, dla większości z nich ma nowe zadanie. Oprócz wymiany najstarszych maszyn na nowe (Norwegian ma obecnie najmłodszą flotę na świecie), operator podjął się uruchomienia za ich pomocą komunikacji pomiędzy Wyspami Brytyjskimi i Irlandią a USA i Kanadą. Takimi samolotami, w poprzedniej wersji 800 lata także Ryanair i cała masa linii, 737 jest bowiem najpopularniejszym cywilnym odrzutowcem na świecie. Pilotów, którzy mogą nimi latać jest więc stosunkowo dużo, a przesiadka do nowoczesnych, jeszcze oszczędniejszych MAXów nie wymaga kosztownego szkolenia
Pierwsze samoloty w wersji MAX znajdują się we flocie Norwegiana od końca czerwca i
już wykonują transatlantyckie loty. Tajemnicą poliszynela było to, gdzie Norwegian poszukuje pilotów do 737.
– Potwierdzamy, że w tym roku 140 pilotów dołączyło do nas przechodząc z linii lotniczych Ryanair. Obecnie poszukujemy kolejnych, w związku z planowanym na koniec roku otwarciem nowej bazy Norwegian w Dublinie, w Irlandii. W związku z planowanym rozwojem siatki połączeń i zakupami samolotów, potrzebujemy wciąż nowych pilotów. Chcemy zaoferować pasażerom zupełnie nowe możliwości przemieszczania się – odpowiedziało na nasze pytania biuro prasowe Norwegiana.
– Norwegian szybko rośnie w siłę, zamówiliśmy łącznie 250 nowych samolotów, co oznacza otwarcie nowych tras i destynacji. Piloci, którzy u nas pracują mogą liczyć na bardzo korzystne warunki zarówno na trasach krótko, jak i dalekodystansowych. To z pewnością skłania ich do zmiany pracy i przejścia do nas – dodała Astrid Mannion-Gibson, odpowiedzialna za komunikację w Norwegian.
Ze współpracy Ryanaira i Norwegiana nic nie wyszło
Jeszcze do niedawna Norwegian i Ryanair dyskutowali w możliwości współpracy i budowie siatki połączeń przesiadkowych, jednak negocjacje te zostały zerwane kilka miesięcy temu. Norweskie linie poszukały więc innego partnera i obecnie mają go w postaci EasyJeta, który zaczął oferować transatlantyckie połączenia z wykorzystaniem
bazy przesiadkowej na lotnisku Londyn Gatwick.
W porównaniu do lata zeszłego roku Norwegian zwiększył liczbę lotów z Gatwick o aż 55% i oferuje aż 34 bezpośrednie loty do USA. Na tym lotnisku jest już trzecim największym operującym przewoźnikiem.
Norwegian coraz mocniejszyW lipcu 2017 roku Norwegian przewiózł 3,3 mln pasażerów. To o 15% więcej niż w analogicznym okresie roku 2016. Samoloty norweskich linii mają też spore zapełnienie. Jak wyliczono, średnio 94% miejsc w samolotach jest sprzedanych, a w wypadku lotów między Europą a USA – nawet 96%. Pomaga w tym z pewnością skierowanie do USA ze Szkocji niewielkich zupełnie nowych Boeingów 737 MAX, które z Edynburga latają od maja. Dla porównania – w czerwcu samoloty Ryanair latały pełne w 96%, easyJet w 94,8%, a Wizz Air osiągnął wskaźnik 92,3%.
Więcej na temat problemów pasażerów Ryanaira piszemy
tutaj.