Nie zrażamy się nieudanymi inwestycjami naszych zachodnich sąsiadów, takimi jak lotnisko Berlin Brandenburg – zapewnia Mikołaj Wild, pełnomocnik budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w rozmowie z portalem „Rynek-Lotniczy.pl”. Gigantyczne lotnisko ma być odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie na usługi pasażerskie.
Emilia Derewienko, Rynek-Lotniczy.pl: Jakie jest największe wyzwanie dla realizacji CPK?
Mikołaj Wild, pełnomocnik budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego: To największa inwestycja infrastrukturalna w tej części Europy, w związku z czym ryzyka i wyzwania związane z projektem wynikają choćby z jego skali, sprzeczności wchodzących w grę interesów, czy też wyzwań technicznych. Mamy tego pełną świadomość, dlatego musimy działać w sposób maksymalnie profesjonalny, opierając się na zgromadzonej wiedzy eksperckiej oraz twardych danych ekonomicznych. Działając w ten sposób i posiadając mocne wsparcie polityczne dla realizacji projektu, potencjalne kryzysy będziemy w stanie przewidzieć i zażegnać, zanim wystąpią.
Czy kryzysy lotnisk w zachodniej Europie nie zniechęcają do budowy CPK?Przeciwnie. Zamierzamy wnikliwie analizować popełnione błędy i wyciągać z nich wnioski. Nie będziemy lokować CPK daleko od Warszawy, ani zmieniać projektu w trakcie prac budowlanych w celu zwiększenia jego docelowej przepustowości. Skutki takich błędów kładły się cieniem na wielu nieudanych inwestycjach.
Nasza sytuacja jest jednak inna, niż mieliśmy do czynienia w Hiszpanii i całkowicie inna, niż mamy do czynienia w Niemczech. Nie chcemy budować dodatkowego portu lotniczego na wymagającym rynku, ale zbudować węzeł komunikacyjny, który z jednej strony zastąpi istniejące Lotnisko Chopina, z drugiej zapewni nowy i unikatowy produkt na rynku usług transportowych, z którego chętnie korzystać będą pasażerowie z różnych miejsc na świecie.
Podstawowym pytaniem jest kwestia wielkości nowego lotniska. W tej kwestii będziemy opierać się na pogłębionej analizie danych, które są bardzo zachęcające. Już w Raporcie międzyresortowego, interdyscyplinarnego zespołu ds. wyboru lokalizacji lotniska centralnego dla Polski z 2003 r. zakładano wielkość umożliwiającą w pierwszym etapie obsłużenie 50 mln pasażerów rocznie. Rachuby przeprowadzano wówczas m.in. na podstawie danych uzyskanych z Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Obecnie ULC przewiduje jeszcze wyższy wzrost liczby pasażerów w Polsce, a doświadczenie uczy, że rynek i tak będzie rósł szybciej, niż zakłada urząd lotnictwa (co wynika z konserwatywnych założeń, którymi urząd musi się kierować). Samo powstanie międzykontynentalnego węzła lotniczego zwiększy też popyt. Jeżeli dodamy do tego integrację CPK z siecią kolejową, możemy ze spokojem przyjąć, że mówimy o znacznie większym zapotrzebowaniu niż obecnie. Dlatego też, nie uprzedzając wyników analiz, przyjmujemy założenie, że pierwszy moduł CPK będzie obsługiwał nie mniej niż 50 mln pasażerów rocznie.
Jaką przepustowość docelową miałby mieć CPK?Jeżeli prognozy utrzymają się, moglibyśmy mówić o porcie lotniczym, którego przepustowość przekraczałaby 100 mln pasażerów rocznie.
Z danych za zeszły rok wynika, że polskie porty lotnicze obsłużyły w 2016 roku łącznie 34 mln pasażerów. Na jakie raporty może się Pan powołać, mówiąc o potencjale awiacyjnym?Dane IATA mówią, że tylko w przeciągu najbliższych 10 lat ta liczba się podwoi. Dlatego nie mamy raczej wątpliwości, że w swojej pierwszej fazie CPK powinno mieć zdolność do obsługi około 50 mln pasażerów. Decyzja co do ostatecznej, docelowej wielkości CPK zostanie podjęta w oparciu o kolejne analizy. Gdy wybudowany zostanie pierwszy terminal CPK, budowa pozostałych terminali będzie zależała od rozwoju rynku lotniczego. Faktem jest, że Polacy latają mniej, niż wskazywałoby na to nasz PKB. I latają mniej niż mogliby latać, gdyby mieli korzystną infrastrukturę. Wskaźniki makroekonomiczne z roku na rok są coraz lepsze, wzrasta też zamożność Polaków, a co za tym idzie ich skłonność do podróżowania. Drugi aspekt – korzystną infrastrukturę – zapewnimy oddając do użytku CPK.
Należy uwzględnić, że CPK będzie jedynym tak rozwiniętym węzłem lotniczym, funkcjonującym w Europie Wschodniej i najdalej na wschód wysuniętym węzłem UE. Nie mówimy więc tylko o pasażerach z Polski, ale tych, którzy będą mogli być „zasysani” z innych państw. Integracja portu lotniczego z koleją daje natomiast kolosalną przewagę konkurencyjną wśród polskich pasażerów, zwłaszcza, gdy będziemy mieli do czynienia z wystarczająco szybką koleją, połączoną z największymi polskimi miastami.