Podczas środowego głosowania nad specustawą o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego, senatorowie nie zgłosili żadnych poprawek do tego projektu. Dokument został przegłosowany i trafi teraz do podpisu przez prezydenta.
Za specustawą opowiedziało się 54 senatorów, 19 głosowało przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Zapis określa zasady i warunki przygotowania, finansowania i realizacji inwestycji w zakresie budowy megalotniska oraz infrastruktury towarzyszącej, w tym zasad i warunków rezerwacji terenu, wydania decyzji lokalizacyjnej oraz nabywania nieruchomości, a także organów właściwych w tych sprawach. Teraz dokument trafi do podpisu prezydenta.
Pierwszy samolot ma wystartować z nowego portu lotniczego w zimie 2027 roku. Pierwszy terminal CPK jest szykowany na 50 mln pasażerów. Cały obiekt, z uwzględnieniem rozbudowy, ma mieć możliwość obsługi ponad 100 mln pasażerów w ciągu roku. Jak wiadomo, pierwsza faza inwestycji ma kosztować od 31 do 35 mln zł. Ogromny port lotniczy byłby odpowiedzią na stale rosnący ruch pasażerski i wyczerpującą się przepustowość Lotniska Chopina. Problemy z przepustowością stołecznego portu lotniczego mają nasilić się na przełomie 2019 i 2020 roku.
Port Solidarność nie może dobrze funkcjonować bez rozwiniętej i zmodernizowanej sieci kolei. Rząd zapowiada, że dojazd do CPK z każdego miasta w Polsce będzie oscylował wokół maksymalnie 2 godzin jazdy. Do koordynacji prac infrastrukturalnych wokół portu ma zostać powołana specjalna
spółka celowa.
Megalotnisko ma stanąć najprawdopodobniej w gminie Baranów, między Łodzią a Warszawą, z czego zadowoleni nie są mieszkańcy tej miejscowości. Na połowę czerwca zapowiedzieli już
referendum w tej sprawie. Mieszkańcy gminy mają pretensje do lokalnych władz, że rozmowy na temat referendum i inwestycji nie zostały przeprowadzone jeszcze na jesieni, kiedy pojawił się pomysł budowy CPK w tym miejscu. Społeczność jest zaniepokojona m.in. faktem, że w razie podjęcia decyzji o budowie na ich terenach, mieliby 120 dni na wyprowadzkę. Ministerstwo Infrastruktury zapewnia jednak, że ewentualne wywłaszczenia z gospodarstw domowych będą stanowiły jedynie 10% wszystkich gruntów.