Z danych przedstawionych przez Ryanair po pierwszym kwartale rozliczeniowym wynika, że firma sprzedaje najtańsze bilety lotnicze w Europie, ma też najniższe koszty jednostkowe w Europie. Jej zysk rośnie.
Pierwszy kwartał lotniczego roku rozliczeniowego nie pokrywa się z rokiem kalendarzowym i obejmuje okres od początku kwietnia do końca czerwca. W porównaniu do analogicznego okresu z zeszłego roku, gdy na pokładach Boeingów 737 poleciało 31 mln pasażerów, teraz z usług przewoźnika skorzystało 35 mln pasażerów. Przychody wzrosły natomiast o 13 procent. Przy marży wynoszącej 21% firma zarobiła 397 mln zł. To wzrost aż o 55% w stosunku do pierwszego kwartału 2016, gdy pasażerowie Ryanaira pozwolili zarobić przewoźnikowi na czysto 256 mln euro. Firma Michaela O’Leary'ego stara się nieustannie obniżać koszty działania. Jak pokazano na konferencji, te miały spaść w stosunku do zeszłego roku aż o 6%.
40 euro za biletBardzo ciekawie kształtuje się prezentacja firmy dotycząca średniej ceny biletu, jaką musi pokryć pasażer, aby odbyć lot. Według Ryanaira to niewiele ponad 40 euro, podczas gdy, zdaniem Irlandczyków, średni koszt przelotu Wizz Airem to 51 euro, a następnym w kolejce easyJetem – 77 euro. Firma nie podaje jednak, czy cenę tę kalkuluje z bagażem (zapewne nie) oraz czy uwzględnia popularne oferty specjalne u konkurencji, takie jak karta Wizz Discount Club.
Będzie baza w PoznaniuPodczas konferencji O’Leary wspomniał o dobrych perspektywach rozwoju swoich linii. Zaliczył do nich wprowadzanie ekonomicznych Boeingów 737 Max, rozwój nowych kierunków (
nie wspomniano jednak o Ukrainie, gdzie na razie samoloty z harfą na sterze nie latają), a także powstanie nowych baz w Memmingen pod Monachium i
w Poznaniu.