1 maja przychodzimy do pracy w mundurach, ale samoloty nie wylecą z bazy – Monika Żelazik, przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego, w rozmowie z Rynkiem Lotniczym opowiada o akcji strajkowej, zaplanowanej na pierwszy dzień weekendu majowego.
„Organizowany strajk jest legalny” – zapowiedzieli przedstawiciele związków w czasie piątkowej konferencji prasowej. To stanowisko jest jednocześnie odpowiedzią na słowa prezesa LOT-u, Rafała Milczarskiego wypowiedziane dzień wcześniej podczas spotkania z dziennikarzami w siedzibie narodowego przewoźnika.
Legalny strajkJak
zapewniali przedstawiciele LOT-u, pod informacją o strajku podpisały się tylko dwie organizacje, co miało oznaczać, że protesty są nielegalne. Związkowy prostują jednak, że za strajkiem opowiedziały się wszystkie organizacje związkowe, a nie jedynie dwie z sześciu. – prezes Milczarski w swojej nieświadomości nie rozróżnia obwieszczenia od podpisania przez wszystkie organizacje decyzji o strajku. Obwieszczenie, w związku z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, mogą załączyć pracodawcy wszystkie strony, jak również jedna organizacja związkowa. Ustawa nie precyzuje, w jakiej formie dostarczy się to obwieszczenie. Uchwała jest natomiast podpisana przez sześć związków zawodowych, (tj: Związek Zawodowy Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego, Związek Zawodowy Pracowników PLL LOT, Związek Zawodowy „Ikar” Pracowników PLL LOT, Związek Zawodowy Konfederacji Pracy OZ 07-094, NSZZ „Solidarność” KM 205 – przyp.red.) – komentuje w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Monika Żelazik.
Przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego zwraca przy tym uwagę, że przedstawiciele LOT formalnie nie złożyli skargi w związku z planowanym referendum strajkowym. – Jeśli prezes Milczarski miał wątpliwości co do zasadności strajku, to mógł złożyć zapytanie do Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego i Zakładowej Komisji Referendalnej, pracowników związków zawodowych. Jego kontakt z nami odbywał się tylko przez prasę. W tej chwili Pan prezes stracił swoją szansę – dodaje Żelazik.
Związkowcy: Walczymy o regulamin wynagrodzeńPracownicy pojawią się 1 maja w pracy, ale nie będą wykonywać swoich obowiązków. Akcja protestacyjna będzie dotyczyła wyłącznie bazy w Warszawie oraz maszyn operujących ze stołecznego Lotniska Chopina.
Związki zawodowe chcą powrócić do poziomu wynagrodzeń finansowych z roku 2010, kiedy to ówczesny prezes, Sebastian Mikosz [obecnie szef Kenya Airways – przyp. red.] wypowiedział w pracy układ zbiorowy. Związkowców zbulwersowały również doniesienia o premiach przyznanych przez radę nadzorczą zarządowi PLL LOT – w sumie czterem członkom zarządu przyznano 2,5 mln zł, z czego 1,5 mln otrzymał prezes Milczarski. – Nie mamy w spółce regulaminu wynagradzania, co stoi w sprzeczności ze statusem spółki Skarbu Państwa. O to walczymy – dodaje też Monika Żelazik.
Ile maszyn stanie? Tego Związek nie wie, bo wszystko zależy od układu personelu. Część załóg jest na samozatrudnieniu, więc nie ma możliwości strajkowania. To na nich spocznie ciężar pracy w pierwszym momencie. Z nieoficjalnych informacji związkowców wynika także, że LOT szuka wyjścia awaryjnego, próbując, we współpracy z ULC, zmienić instrukcję operacyjną, która będzie dopuszczała w weekend przeszkolenie 90. stewardess z młodszego członka personelu na starszego, co być może umożliwi start samolotu dzięki temu, że będą zastępcy szefów pokładowych.