– Dziś nie mamy konkretnej decyzji co do tego co się stanie z Lotniskiem Chopina po wybudowaniu Portu Solidarność. Pewne jest jednak to, że otwarcie CPK musi oznaczać koniec ruchu cywilnego na Okęciu – mówił podczas dzisiejszego posiedzenia sejmu pełnomocnik do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego Mikołaj Wild.
Koniec lotniska Chopina
Zdaniem pełnomocnika do budowy
Centralnego Portu Komunikacyjnego ruch cywilny musi opuścić warszawskie lotnisko po to aby Port Solidarność nie podzielił losu lotniska wybudowanego w latach siedemdziesiątych w Montrealu. Początkowo argumenty przemawiające za jego budową były podobne jak te, które słyszymy dziś odnośnie CPK. Jednak z uwagi na słabą komunikację z centrum miasta. Po niedługim czasie od otwarcia przewoźnicy zaczęli wracać na stare lotnisko Montreal-Pierre Elliott Trudeau.
Wild zaznaczył jednak, że ostatecznej decyzji co się stanie z Lotniskiem Chopina nie ma. – Nie wiemy jeszcze co się stanie z tym bardzo atrakcyjnym terenem. Z jednej strony pozostaje kwestia obronności, a z drugiej ogromne koszty utrzymania. Na decyzję mamy jeszcze kilka lat. Musi ona zostać podjęta ok. 2025 roku aby odpowiednio szybko rozpocząć prace asymilacyjne – podkreślał przedstawiciel rządu.
Wszystko przemawia za CPK
W odpowiedzi na pytanie dotyczące zasadności budowy CPK Mikołaj Wild powołał się na szereg analiz. Wymienił te przeprowadzane w latach 2003, 2005 i 2010. Wszystkie mają jasno przemawiać za budową nowego ogromnego lotniska. Pozostaje jednak czy są one aktualne.
Dodatkowo zaznaczał, że Polacy latają znacznie mniej niż mieszkańcy reszty Europy. – Aby dogonić obecny rynek lotniczy musimy coś zrobić. W obecnej sytuacji jest to niemożliwe. To właśnie jest spust do budowy CPK – mówił Wild.