Przedstawiciele lotniska w Modlinie oczekują, że trwająca od miesięcy napięta sytuacja wokół decyzji o rozbudowie portu wyjaśni się 18 kwietnia, podczas walnego zgromadzenia spółek właścicielskich. – Mamy nadzieję, że albo uzyskamy zgodę na dalsze inwestycje, albo wspólnicy porozumieją się co do odsprzedaży udziałów – mówi w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Marcin Danił, wiceprezes zarządu lotniska w Modlinie. Władze portu nie zgadzają się z tezą forsowaną przez PPL, jakoby to lotnisko w Radomiu miało wspomóc warszawskie Okęcie.
Podczas
środowej konferencji prasowej zarząd lotniska w Modlinie przekonywał, że Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze chce wykończyć ich lotnisko i w tym celu blokuje decyzję o kredycie na rozbudowę obiektu. Na 18 kwietnia zostało wyznaczone walne zgromadzenie wspólników spółki Port Lotniczy Warszawa-Modlin. Czego można spodziewać się po tym, kolejnym już, spotkaniu właścicieli?
– Mamy nadzieję, że albo uzyskamy zgodę na dalsze inwestycje – a więc wszystkie rozwiązania tymczasowe, takie jak namiot, do których się nie przywiązujemy, będą niepotrzebne – albo PPL zadeklaruje milczącą zgodę na wszystko, albo wspólnicy porozumieją się co do odsprzedaży tych udziałów, jeżeli faktycznie PPL zdecyduje się na
inwestycję w porcie w Radomiu – mówi w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Marcin Danił, wiceprezes zarządu lotniska w Modlinie.
PPL powołuje się na
raport, sporządzony dla nich przez brytyjską firmę Arup. Z dokumentów przedstawionych przed tygodniem wynika, że ze względu na zbyt wysokie koszty inwestycji w lotnisko w Modline, komplementarnym portem lotniczym dla wyczerpującego swoją przepustowość portu Okęcie powinno zostać lotnisko w Radomiu.
– To byłaby kuriozalna sytuacja, gdyby powstało lotnisko w Radomiu, w którym PPL będzie 100-procentowym udziałowcem, przy tym dalej blokując Modlin jako udziałowiec w 30% i posiadając dodatkowo Lotnisko Chopina. Uważam, że z punktu widzenia pasażera i konkurencji, sytuacja ta byłaby bardzo niezdrowa – tłumaczy nam Marcin Danił.
Rozbudowa modlińskiego portu jest niezbędna, aby obiekt mógł się rozwijać. Koszt budowy nowego terminalu, który miałby zwiększyć przepustowość lotniska do 7 mln pasażerów rocznie to 60 mln zł. Z kolei remont pasa startowego i budowy płyt postojowych może wynieść 80 mln zł, natomiast kolejne 40 mln zł pochłonie remont obecnie istniejących dróg kołowania. W planach jest także budowa nowego pasa startowego, którego koszty szacuje się na 220 mln zł. Ta ostatnia inwestycja nie jest na razie konieczna, bowiem obecnie istniejący pas startowy może funkcjonować przez 10 lat, a po remoncie jego termin używalności może wzrosnąć o kolejną dekadę. Łącznie, jak szacuje zarząd Modlina, inwestycje te mogą wynieść mniej niż 400 mln zł – a to z kolei dwa razy mniej, niż kwota, którą w swoich wyliczeniach podaje firma Arup.