Od wielu miesięcy pojawiają się zapowiedzi, że PKP PLK nie będzie budowała nowych linii kolejowych prowadzących do CPK. Kolejarze nie dają jednak za wygraną, a i w samym Ministerstwie Infrastruktury brak porozumienia w tej sprawie.
We wrześniu tego roku powołana została zapowiadana od wielu miesięcy
spółka celowa, która wybuduje gigantyczne lotnisko między Łodzią a Warszawą, Centralny Port Komunikacyjny. Jej szefem został dr Jacek Bartosiak, dotychczasowy członek zespołu doradczego Mikołaja Wilda, pełnomocnika rządu ds. CPK.
Pierwszy samolot ma wystartować z Portu Solidarność w
listopadzie 2027 roku. Nie jest również tajemnicą, że samo lotnisko w zamyśle władz nie ma racji bytu bez rozbudowanej i zmodernizowanej
sieci kolejowej. Ta ostatnia jest zresztą od wielu miesięcy polem sporu pomiędzy kolejarzami, a osobami odpowiadającymi za projekt CPK. Tocząca się od wielu miesięcy dyskusja koncentruje się na kwestii odpowiedzialności za budowę nowej infrastruktury kolejowej.
Zespół Wilda od początku za spółką celowąMikołaj Wild już na początku tego roku przekonywał, że spółka celowa jest najlepszym rozwiązaniem jeśli chodzi o
budowę nowej infrastruktury kolejowej prowadzącej do CPK. Zwracał przy tym uwagę na to, że zaproponowane przez jego zespół rozwiązania uczynią proces inwestycyjny bardziej transparentnym i pozwolą zmniejszyć ryzyko opóźnień często pojawiających się w toku realizacji inwestycji kolejowych w Polsce.
Pod koniec października pełnomocnik mówił o tym, że zostały uzgodnione inwestycje dotyczące tzw. "szprych” czyli tras rozchodzących się promieniście od CPK oraz
schemat nowych połączeń. – Trwa dalsze uszczegóławianie i dyskusje nad modelem ruchu, który daje szansę na obiektywizację procesów inwestycyjnych. Następnym wyzwaniem będzie podział prac między PKP PLK a spółkę celową powołaną do nadzoru nad budową portu – mówił Wild.
Spółka buduje, PKP PLK modernizujePodczas odbywającego się w Rzeszowie Kongresu 590 udało się nam dowiedzieć nieco więcej na ten temat. – Koncepcja przyjęta przez Radę Ministrów zakłada, że za budowę nowych odcinków linii kolejowych będzie odpowiadała spółka celowa. Natomiast za modernizację tych elementów sieci, które leżą w korytarzach, PKP PLK. Dopuszczamy jednak taką możliwość, że tam gdzie jest to uzasadnione organizacyjnie i racjonalne ekonomicznie nowe odcinki może budować także zarządca infrastruktury, a mam tu na myśli np. prace na węzłach – wyjaśniał Aleksander Wołowiec, kierownik Komponentu Kolejowego CPK.
Wśród nowych inwestycji, która mają być realizowane w związku z koniecznością obsłużenia CPK i będą realizowane przez nowy podmiot, przedstawiciel ministerstwa wymienia nową linię dużych prędkości łączącą Warszawę poprzez nowy port lotniczy z Łodzią, rozbudowę CMK w kierunku północnym, rozgałęzienie CMK z odejściami do Krakowa i Katowic, zaś w dalszej kolejności przedłużenie kolei dużych prędkości do Wrocławia i Poznania. W tym miejscu warto przypomnieć, że wystartował już dialog technicznych mający odpowiedzieć na pytanie,
jakie pociągi najbardziej sprawdzą się na nowych liniach.
Bittel: Zakresy nie są przesądzoneZ tym, że sprawa jest przesądzona nie zgadza się jednak wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel. – Jak spółka celowa powstanie i zacznie się tym zajmować, to wtedy będziemy mogli ostatecznie przesądzić, kto się czym zajmuje. Z ostatnich rozmów wynika, że zakresy nie są jeszcze przesądzone – mówił kilka dni temu w Rzeszowie. – Z mojego punktu widzenia tutaj trzeba jeszcze przeprowadzić dyskusje i jednoznacznie określić kto ma siły i zdolności oraz w jakim czasie operacyjnym może je uzyskać – dodał wiceminister.
Bittel nie chciał jednak podać dokładnej daty zakończenia rozmów na temat podziału prac pomiędzy spółką celową a PKP PLK. Jedyne co udało się nam uzyskać to stwierdzenie, że nastąpi to jeszcze w tym roku lub na początku następnego. – Na dniach spółka powinna osiągnąć pełną zdolność operacyjną i zacznie podejmować działania. Na początku będzie to przygotowanie studiów wykonalności dla nowych linii kolejowych – podkreśla Wołowiec.
PKP PLK już pogodzona z losem?W takiej sytuacji interesujące wydaje się to, że PKP PLK wydaje się być pogodzona z nowym podziałem obowiązków. – Polskie Linie Kolejowe jako narodowy zarządca infrastruktury kolejowej prowadzą podstawową działalność w zakresie prowadzenia ruchu pociągów i utrzymania infrastruktury. Czyli jak z samej nazwy i statutu wynika prowadzimy ruch oraz remontujemy i modernizujemy linie istniejące. Niewielkie nowe odcinki są przez PKP PLK budowane i oczywiście jesteśmy gotowi takie prace kontynuować – zauważa Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK.
Dodaje przy tym, że decyzja o powołaniu spółki, która będzie zajmowała się budową zupełnie nowych linii kolejowych zapadnie na poziomie rządowym. – Myślę, że to jest bardzo łatwe do rozdzielenia. Każdy będzie się zajmował swoim kawałkiem tortu i sukces będzie wspólny – zaznacza. Wyjaśnia także, że PLK zarządza i nadal będzie zarządzać siecią kolejową w Polsce i nie ma pomysłów na powołanie nowego zarządcy.
Jeśli chodzi o samo zarządzanie to w tym przypadku nie ma aż tak dużego rozdźwięku, jak przy budowie nowych linii. Odpowiadający za komponent kolejowy Wołowiec podkreśla, że nie jest niczyim celem powołanie alternatywnego wobec PKP PLK zarządcy infrastruktury.