Prezes British Airways Sean Doyle potwierdził, że A380 wrócą do służby narodowego przewoźnika Wielkiej Brytanii. Orientacyjna data wznowienia lotów Super Jumbo nie jest jednak jeszcze znana, ale wydaje się odległa.
Los
największych samolotów pasażerskich świata we flocie jednej z największych linii Europy był długo niepewny. Wybuch pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 przypieczętował bowiem koniec A380 u takich przewoźników jak
Lufthansa,
Etihad Airways,
Thai Airways czy
Air France.
Wątpliwy jest również powrót Super Jumbo do floty
Qatar Airways. Oprócz
Emirates, do których w maju przyszłego roku trafią ostatnie z zamówionych A380, operacje z podróżnymi zamierzają kontynuować z pomocą pękatych gigantów jeszcze
All Nippon Airways, China Southern Airlines,
Korean Air, a także australijskie
Qantas oraz
Singapore Airlines, które jednak wycofały z użytkowania jedną trzecią tych maszyn. Do grona optymistów dołączyły wreszcie British Airways.
– A380 są w planach dotyczących przyszłości naszych linii lotniczych, chociaż aktualnie nie latają. Nie jesteśmy jeszcze tylko pewni, kiedy dokładnie te samoloty wrócą do obsługi pasażerów – ujawnił Doyle dla "The Independent". Narodowy przewoźnik Wielkiej Brytanii uziemił wszystkie swoje A380 dokładnie przed rokiem. Początkowo pękate giganty stacjonowały w Chateauroux, ale niektóre maszyny latały w celu konserwacji nawet do Manili na Filipinach.
Tuzin Super Jumbo, które posiadają
British Airways, aktualnie jest podzielonych na trzy lokalizacje. Sześć stacjonuje w Madrycie w celu zaplanowanych kolejnych konserwacji. Trzy najstarsze można odszukać w Teruel, również w Hiszpanii, gdzie są na długoterminowym przechowaniu. Pozostałe trzy zaparkowane są w Doha wraz z flotą największych samolotów pasażerskich Qatar Airways.
Dlaczego British Airways potrzebują nadal A380? Ograniczone możliwości portu Londyn-Heathrow sprawiają, że idealnie pasują na trasach do węzłów komunikacyjnych o podobnie dużym zagęszczeniu, takich jak Los Angeles, gdzie dwa loty mniejszymi samolotami można zastąpić jednym rejsem. Taki ruch uruchomiłby z kolei dodatkowe możliwości na innym połączeniu długodystansowym. Póki co jednak oferowanie narodowego przewoźnika Wielkiej Brytanii jest na poziomie 20 proc. stanu sprzed kryzysu wywołanego wirusem COVID-19.
Czynników które doprowadziły do niepowodzenia programu A380 jest kilka. Zapraszamy do zapoznania się z naszym obszernym raportem na ten temat:
"A380: Tak Airbus chciał zawojować świat. Ostatnia dostawa już wkrótce".