PLL LOT od 2016 roku obsługuje bezpośrednie połączenia z Warszawy do Korei, a od 2019 także z Budapesztu – skorzystało z nich już ponad 0,5 mln pasażerów i wszystko wskazuje na to, że będzie ich więcej. Rosnące powiązania gospodarcze i wymiana handlowa sprawiają, że trasa okazała się strzałem w dziesiątkę. Korea będzie pierwszym azjatyckim kierunkiem LOT-u, na którym przewozy osiągną skalę sprzed pandemii.
Korea ma olbrzymi potencjał biznesowy. W Polsce działa blisko 550 podmiotów z kapitałem koreańskim, a wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych osiągnęła już ponad 3 mld euro. To stawia ten kraj w czołówce inwestorów zagranicznych. Wg danych Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) od początku roku 2020 do połowy tego roku agencja wsparła realizację 64 koreańskich inwestycji. Łączna wartość projektów sięgnęła 6,4 mld euro, a zadeklarowane przez inwestorów zatrudnienie wyniosło prawie 28,8 tys. miejsc pracy.
– Republika Korei jest drugim, po USA, największym pozaeuropejskim inwestorem zagranicznym w Polsce. Tej chęci robienia biznesu w naszym kraju nie przeszkodziła nawet pandemia – mówi Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Dodaje przy tym, że obecność Koreańczyków dotyczy nie tylko Polski, ale też Węgier i całego regionu Europy Środkowej i Wschodniej.
Korea International Trade Association podaje, że w 2021 roku obroty handlowe Polski i Korei osiągnęły wartość 7,7 mld dolarów. Przy tak dużej współpracy uruchomienie bezpośrednich połączeń lotniczych było oczywiste. Uruchomienie trasy z Warszawy, podobnie jak innych połączeń azjatyckich, planowano już przed 2015 rokiem, ale na przeszkodzie stały ograniczenia wynikające z wcześniejszej pomocy publicznej.
LOT rusza do Korei
Bezpośrednie połączenie PLL LOT z Warszawy na lotnisko Seul-Inczon ruszyło w końcu w październiku 2016 roku. W praktyce oznaczało to uruchomienie połączenia do Korei, która na tle innych krajów regionu wyróżnia się
dużym stopniem centralizacji ruchu dalekodystansowego – zgodnie z polityką władz w Seulu lotnisko Inczon jest jedynym (z małymi wyjątkami) hubem dla takich połączeń. Po trzech latach, jesienią 2019 roku uruchomione zostały także połączenia
między Budapesztem a Seulem.
LOT dobrze przygotował się do uruchomienia nowej trasy – nie zabrakło koreańskich potraw, przetłumaczonego interfejsu sytemu rozrywki pokładowej czy przedstawicieli załogi mówiących po koreańsku. Warszawskie, a później i węgierskie połączenie,
niemal od razu okazały się sukcesem. LOT od samego początku podkreślał jego znaczenie do obsługi ruchu biznesowego i z zadowoleniem odnotowywał duże wypełnienie w klasie biznes.
Współpraca gospodarcza podstawą wzrostu
Rosnąca, i to niezmiennie od niemal dwóch dekad, współpraca gospodarcza pomiędzy Polską a Koreą napędza zapotrzebowanie na transport i bezpośrednie połączenia lotnicze pomiędzy krajami. Wszystko to nie byłoby jednak możliwe bez integracji Polski ze strukturami Europy Zachodniej oraz dużego zaangażowania nie tylko polskiego i koreańskiego biznesu, ale także i władz.
– Atrakcyjność Polski w dużej mierze zależy od naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Z perspektywy południowokoreańskiego biznesu stworzenie bazy produkcyjnej w Polsce ułatwiło wejście południowokoreańskim towarom na rynek unijny. Polska była i nadal jest traktowana jako miejsce z dobrze wykwalifikowaną siłą roboczą, w dodatku tańszą w porównaniu z państwami zachodnimi. Nie bez powodu południowokoreańskie firmy zlokalizowały większość swojej działalności na Dolnym Śląsku – jest to region bardzo dobrze połączony z innymi państwami regionu: Niemcami, jako rynkiem zbytu, oraz Czechami i Słowacją −,jako państwami, które również przyciągnęły południowokoreańskie inwestycje (zwłaszcza z branży motoryzacyjnej). Dla Korei Południowej i jej przedsiębiorstw Polska jest więc częścią większej układanki regionalnej – mówi dr Oskar Pietrewicz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
– W ostatnich latach Koreańczycy inwestują w Polsce głównie w obszarze elektromobilności: wynika to zarówno z polityki polskich władz, które sprzyjają rozwojowi tej branży, jak i trendu europejskiego, a więc postawienia na rozwój pojazdów elektrycznych i rozwiązań nisko- i bezemisyjnych. Dlatego też przykładowo LG Chem/LG Energy Solution rozbudowuje zakłady produkcji baterii litowo-jonowych pod Wrocławiem (największe tego typu zakłady w Europie i jedne z większych na świecie) – wytwarzane w Polsce komponenty trafiają do europejskich koncernów motoryzacyjnych produkujących auta elektryczne – wyjaśnia Pietrewicz.
– Istotne dla zbudowania silnych powiązań gospodarczych między Polską a Koreą Południową były determinacja południowokoreańskich przedsiębiorców, ale też przychylność polskich władz, w tym zwłaszcza lokalnych, tworzących dogodne warunki do funkcjonowania biznesu – dodaje przedstawiciel PISM.
Korea w długodystansowej siatce LOT
Obecnie PLL LOT oferuje pięć połączeń pomiędzy Warszawą (WAW) a Seulem (ICN) w tygodniu, zarówno w sezonie letnim, jak i zimowym. Od początku najbliższego sezonu letniego przewoźnik zamierza jednak
dodać kolejny w tygodniu lot z Budapesztu.
O sukcesie połączenia najlepiej świadczy liczba pasażerów. W pierwszym roku funkcjonowania odbyło się 65 lotów, z których skorzystało ponad 12,5 tys. pasażerów. W roku 2019 pomiędzy Warszawą i Budapesztem a Seulem zrealizowano już 527 rejsów, a liczba pasażerów osiągnęła niemal 130 tys. Kolejne pandemiczne lata przyniosły ograniczenie liczby podróżnych, ale już w 2022 roku ich liczba zbliży się do ok. 100 tys. To zaś oznacza, że od roku 2016 PLL LOT przewiózł na trasach między Polską i Węgrami a Koreą ponad 0,5 mln pasażerów.
Kiedy we wrześniu br. o planach związanych z rozwojem kierunku koreańskiego rozmawialiśmy z Michałem Fijołem, członkiem zarządu PLL LOT, podkreślał on, że
przewoźnik „znakomicie wykorzystał swój czas i zasoby”, uruchamiając połączenia z Warszawy i Budapesztu. Dzięki dobrej współpracy ze stroną koreańską udało się bowiem uzyskać dobre sloty umożliwiające stworzenie efektywnej siatki. Wiele wskazuje na to, że wraz z rozbudową siatki w roku 2023 i zwiększeniem liczby połączeń do hubu w Warszawie wypełnienie „koreańskich” rejsów będzie jeszcze większe. Trasa do Seulu stanie się tym samym pierwszym azjatyckim połączeniem LOT-u, które wróci do wyników sprzed pandemii.
Warto odnotować, że od października 2022 roku połączenia na trasie między Koreą a Budapesztem
uruchomił także Korean Air – LOT ma więc teraz na Węgrzech bezpośrednią konkurencję.
– Korea jest dla LOT-u już teraz bardzo ważnym rynkiem i wiele wskazuje, że to znaczenie będzie rosło. Jednak jest to rynek o tyle różny od Stanów, że realistycznie możliwa jest tylko jedna trasa z Polski (Warszawa – Seul). Zamiast rozbudowy siatki w grę wchodzi jedynie zwiększenie częstotliwości – a to zawsze jest nieco bardziej skomplikowane z uwagi na konieczność wpasowania połączeń w fale lotów regionalnych w hubie. Dodatkowym utrudnieniem jest konieczność omijania Rosji, co komplikuje operacyjnie loty do Seulu. Niemniej na pewno jest to atrakcyjny kierunek rozwoju – mówi Dominik Sipiński, analityk lotniczy ch-aviation i Polityka InSight.
– Loty z Warszawy są połączeniami hubowymi, więc popyt na nie jest znacznie większy (bo nie tylko z Warszawy), natomiast Budapeszt to połączenia point-to-point i ich potencjał jest na pewno bardziej ograniczony, więc spodziewam się raczej rozwoju siatki z Warszawy – dodaje Sipiński.
Obecnie oferowanie PLL LOT wynosi 1 848 miejsc tygodniowo na trasie do Korei, z czego 1 344 przypada na Warszawę, a 504 na Budapeszt. W sezonie letnim oferowanie tygodniowe wzrośnie do 2 352 miejsc, z czego 1 470 będzie przypadać na Polskę, a 882 na połączenie z Węgier.
Dreamlinery LOT-u, obsługujące trasy do Korei, dają również możliwość przewożenia ładunków. Tutaj wg przewoźnika zainteresowanie także jest spore, a przychody z cargo dodatkowo zwiększają efektywność połączenia.
Jest biznes, a co z turystyką?
Latający w celach biznesowych to dla każdej linii lotniczej świetny klient. W ich przypadku cena biletu często nie odgrywa dużego znaczenia, a do tego zazwyczaj wybierają podróż w klasie wyższej niż ekonomiczna, co generuje wysokie przychody z fotela. – Połączenia do Korei mają więc mocne uzasadnienie gospodarcze. Oczywiście loty stricte biznesowe odbudowują się dużo wolniej po pandemii, ale mamy na tym kierunku także spore zainteresowanie turystyczne. Z całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej rokrocznie podróżowało do Korei przed pandemią ponad 350 tys. osób. LOT po roku funkcjonowania połączenia zgarnął blisko 70 tys. z tej puli, więc całkiem sporo, biorąc pod uwagę także wysokie jak na starcie, bo 83-proc., średnie wypełnienie. Seul stał się jednym z filarów połączeń azjatyckich, a dalszy rozwój tego połączenia jest konieczny – podkreśla Adrian Furgalski.
Potencjał dla rozwoju ruchu turystycznego będzie rósł wraz z rozwojem bezpośrednich kontaktów, a te w kolejnych latach będą stale rosły. – Już teraz dostrzegam większe zainteresowanie Koreańczyków Polską – nie jesteśmy zbytnio rozpoznawalni w Korei Południowej, ale wielomiliardowe umowy na dostawy uzbrojenia do Polski oraz możliwość budowy elektrowni atomowej w Polsce we współpracy z Koreą wzbudziły zainteresowanie naszym krajem. Eksport zbrojeniówki i technologii jądrowych jest bardzo istotnym elementem zewnętrznej polityki gospodarczej Korei Południowej – zauważa z kolei Pietrewicz.
– Stosunki między Polską a Koreą Południową są najlepsze w ponad 30-letniej historii, ale na poziomie międzyludzkim ciągle jest niewykorzystany potencjał. Podstawy do pogłębienia zainteresowania ruchem turystycznym jak najbardziej są możliwe, choćby z tego względu, że popkultura południowokoreańska od lat jest bardzo popularna w Polsce, podobnie jak południowokoreańskie towary (elektronika użytkowa, AGD, RTV, samochody); studia koreanistyczne są jednymi z najbardziej obleganych na polskich uczelniach. Co ciekawe, polonistyka na seulskim Hankuk University of Foreign Studies jest największa ze wszystkich polonistyk w całej Azji – zaznacza Pietrewicz.
Od obronności po kimchi, czyli współpraca na dekady
Wszystko wskazuje na to, że najbliższe lata będą dla współpracy polsko-koreańskiej bardzo owocne. Oprócz wspomnianych już inwestycji mamy przecież także zakupy koreańskich
tramwajów dla Warszawy i współpracę w ramach CPK, gdzie lotnisko
Inczon zostało wybrane na doradcę strategicznego, i mówi się o możliwym
zaangażowaniu finansowym strony koreańskiej.
Największe znaczenie będzie miała jednak współpraca w sektorze wojskowym i energetycznym. Polska kupuje koreańskie czołgi, armatohaubice,
samoloty szkolno-bojowe FA-50, wyrzutnie rakietowe, być może też bojowe wozy piechoty. Każdy z tych projektów to nie tylko ogromne wydatki, ale i rozłożona na wiele lat współpraca.
– Realizacja umów ramowych na dostawy uzbrojenia z Korei Południowej jest rozłożona na kilkanaście lat, nie mówiąc o rozwoju potencjału produkcyjnego polskich zakładów we współpracy z południowokoreańskimi podmiotami. Jeśli Koreańczycy będą współtworzyć jedną z elektrowni atomowych w Polsce, to również będzie to zaangażowanie liczone w dziesiątkach lat, mając na uwadze wsparcie techniczne, konserwację itd. Korea Południowa wydaje się zdeterminowana, aby zakotwiczyć w Polsce na dekady. Dużo będzie jednak zależało od woli politycznej rządów obu państw, tzn. na ile decyzje podjęte przez obecnie rządzących będą kontynuowane przez kolejne rządy w obu państwach – mówi Pietrewicz.
– Zapowiedź współpracy polskich i południowokoreańskich firm przy produkcji kimchi, jednego ze znaków rozpoznawczych Korei, można traktować również symbolicznie. Pokazuje bowiem, że Polska jest traktowana jako hub dla różnego rodzaju produktów, z którymi chce się kojarzyć Korea Południowa – podsumowuje ekspert PISM.