Airbus dostarczył 566 samolotów w całym 2020 roku. Połowę z nich klienci odebrali dopiero w czwartym kwartale. To najgorszy wynik w ostatnich latach, który przyczynił się do straty netto na poziomie 1,365 mld euro.
Cały biznes producenta z Tuluzy, wliczając również helikoptery oraz sprzęt wojskowy i kosmiczny, przyniósł przychody w wysokości 50 mld euro. To spadek o 29 proc. w odniesieniu do poprzednich dwunastu miesięcy.
Portfel zamówień szacowany jest aktualnie na 373 mld euro. Przed rokiem były to 471 mld euro. Zamówienia na nowe samoloty spadły jednak bardziej niż dostawy. 2019 rok przyniósł ich bowiem 768, a miniony rok tylko 268.
Airbus zatrudnia w tym momencie 131 349 pracowników. To oznacza spadek o zaledwie 3 proc. w stosunku do 2019 roku.
Producent z Tuluzy zachował gotówkę na poziomie 4,3 mld euro. To mniej już o 66 proc. w odniesieniu do 2019 roku. Wówczas udało się wygenerować ponad 12,5 mld euro.
2020 rok zapisze się w pamięci nie tylko z powodu bardzo słabych wyników z powodu kryzysu wywołanego wirusem COVID-19, ale również przyniósł decyzję o
zakończeniu projektu A380. Koszt produkcji popularnych
Super Jumbo osiągnął w poprzednich dwunastu miesiącach 385 mln euro.
– Wyniki za 2020 rok pokazują odporność Airbusa na najgorszy kryzys, który uderzył w przemysł lotniczy – nie traci optymizmu Guillaume Faury, prezes producenta z Tuluzy. – Pandemia wciąż ma duży wpływ na życie i gospodarkę, więc 2021 rok pozostawia wiele niewiadomych. Mamy jednak nadzieję, że w dłuższej perspektywie będziemy przewodzić w rozwoju zrównoważonego przemysłu lotniczego – dodał Faury.