Służby bezpieczeństwa Australii odkryły siatkę przestępczą w liniach lotniczych Qantas – informuje "The Sydney Morning Herald".
Według doniesień prasowych blisko 150 pracowników Qantas jest podejrzanych o działalność w kartelu narkotykowym.
Jeden z największych przewoźników południowej półkuli nie dostrzegał nic niepokojącego, dopóki na trop nie wpadła policja i agenci wywiadu, a następnie temat podchwyciły media.
Główny wątek prowadzi do jednego z menedżerów Qantas, związanego z prężnie działającym klubem motocyklowym. Dzięki swojemu stanowisku pomógł w zatrudnieniu niemal 150 przestępców, którzy zajmowali się przemytem i dystrybucją narkotyków w całym kraju.
– Raport "The Sydney Morning Herald" jest niepokojący - przyznał Luke Bramah, szef ochrony Qantas.
Narodowe linie lotnicze Australii zapowiadają ścisłą współpracę z organami śledczymi w celu wykrycia wszystkich nieprawidłowości i jak najszybszego wyjaśnienia sprawy. – Jeśli pojawią się obawy dotyczące któregokolwiek z naszych pracowników, będziemy aktywnie wspierać dochodzenie i podejmować odpowiednie działania – zapewnił Bramah.
– Ostatni kompleksowy przegląd bezpieczeństwa na lotniskach miał miejsce jakieś 15 lat temu. Połączenie tych rewelacji i wyzwań związanych z COVID-19 oznacza, że nadszedł czas na nowy niezależny audyt – apeluje Kristina Keneally, związana z Partią Pracy, która zażądała poprawek w ustawie dotyczącej bezpieczeństwa transportu.
– Musimy wzmocnić przepisy regulujące, kto może pracować na naszych lotniskach i w portach morskich. Dzięki temu powstrzymamy osoby skazane za poważne przestępstwa oraz takie, które mają powiązania z niebezpieczną i zorganizowaną przestępczością – dodała Karen Andrews, minister spraw wewnętrznych.
Obawy do proponowanych poprawek zgłaszają jednak przedstawiciele związków zawodowych. – Wprowadzenie ustawodawstwa, które ma na celu umożliwienie wykluczenia zatrudnionych z pracy w oparciu tylko o podejrzenia, nie rozwiąże problemów bezpieczeństwa na lotniskach i kwestionuje podstawowe zasady niewinności do czasu udowodnienia im winy – ostrzega Michael Kaine, sekretarz Transport Workers Union of Australia.