20 godzin lotu non stop? Boeing i Airbus zmodyfikują swoje samoloty

Bezpośrednie połączenia mają odbywać się między wschodnim wybrzeżem Australii a Londynem, Paryżem, Nowym Jorkiem i Rio de Janeiro. Lot pomiędzy miastami potrwa 20 godzin, a według linii Qantas, skróci o 3 godziny najszybsze jak dotąd połączenie lotnicze z Australii do Londynu, zawierające w sobie konieczność przesiadki w miejscach takich jak Hong Kong, Singapur czy Dubaj.

Cała nadzieja w gigantach lotniczych, czyli największych producentach samolotów na świecie, którzy podjęliby się skonstruowania maszyny, przystosowanej do 20-godzinnego bezpośredniego lotu. Ci, jak się okazuje, nie zawiedli. Przynajmniej na etapie deklaracji.

– To niesamowite wyzwanie, jesteśmy tym bardzo podekscytowani. Zadanie nie będzie łatwe – skomentował Jim Freitas, dyrektor marketingu firmy Boeing. Jak dodał, Boeing już dziś ma samoloty, które potrafią operować na bardzo długich trasach, naturalnie w zależności od ilości ładunku i liczby pasażerów. Freitas stwierdza natomiast, że należy zastanowić się czy „możliwości samolotu spełniają dzisiejsze wymagania stawiane przez Qantas, czy też Boeing powinien coś jeszcze dodać, aby móc to osiągnąć”.

Wkrótce linie Qantas rozpoczną również użytkowanie powiększonych Dreamlinerów, czyli Boeingów 787, które umożliwią przewoźnikowi połączenie australijskiego Perth i Londynu już w marcu 2018 roku. Bezpośredni lot potrwa około 17 godzin. W tym momencie wybór australijskiego przewoźnika może paść na Boeingi 777X albo Airbusy A350ULR.

– Dla mnie to trochę jak wyścig kosmiczny na Księżyc – przyznał szef Airbusa, Alan Joyce. – Airbus jest bardzo blisko zdobycia technologii, która umożliwi nam wprowadzenie tras, jakie do tej pory mogliśmy sobie tylko wyobrazić – dodał.

Linie Qantas są w bardzo dobrej kondycji finansowej – przewoźnik poinformował właśnie o uzyskaniu drugiego w historii najlepszego wyniku. Do połowy roku przychody spółki wzrosły do 1,1 mld dolarów.