Lubuski urząd marszałkowski w bieżącym roku na „promocję regionu” poprzez realizację lotów z zielonogórskiego portu lotniczego wydał aż 24 mln złotych. Zdaniem marszałkini wydatkowanie na ten cel środków publicznych jest celowe, mimo że w tym roku z oferty Babimostu skorzystało „zaledwie” 37 tys. pasażerów. Bilet lotniczy jednego podróżnego jest dotowany kwotą 650 złotych. Mimo zapewnień władz samorządu o pełnych samolotach, wskaźnik zajętości miejsc w rejsach do Krakowa i Gdańska jest bardzo niski.
Port lotniczy Zielona Góra jest małym regionalnym lotniskiem, które nigdy nie przebiło bariery 100 tys. pasażerów obsłużonych w ciągu 365 dni. W całym ubiegłym roku z oferty lotniczej portu Babimost skorzystało 42 058 podróżnych. Bieżący rok zapowiada się lepszy. Z zimowych lotów czarterowych do Egiptu i letnich do Turcji, a także rejsów rozkładowych Polskich Linii Lotniczych LOT do Krakowa, Gdańska, Warszawy i chorwackiego Zadaru skorzystało 37 tys. pasażerów.
Na naszych łamach wielokrotnie informowaliśmy, że Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego rozpisywał przetargi na „promocję regionu” poprzez realizację lotów do i z Zielonej Góry. Sęk w tym, że owa promocja to nic innego, jak dotacja publiczna. Jest to także jedyna forma zachęcenia linii lotniczych do operowania z nierentownego portu. W bieżącym roku, jak i w latach ubiegłych, gdyby nie udzielane przez urząd marszałkowski dotacje, można śmiało powiedzieć, że port w Zielonej Górze stałby pusty, żaden regularny czy czarterowy samolot by nie odleciał, a jednym użytkownikiem byłoby powietrze.
„Trzeba inwestować w porty regionalne”
W piątek w Zielonej Górze odbywał się Kongres Regionalnego Rynku Lotniczego, podczas którego jednogłośnie stwierdzono, że „trzeba inwestować w porty regionalne”, gdyż w ciągu najbliższych lat to one zanotują najszybszy rozwój. Teza jest spójna z założeniami Urzędu Lotnictwa Cywilnego dla portów regionalnych. Regulator lotniczy uważa, że mimo istnienia czternastu regionalnych lotnisk, tylko pięć portów jest liczących się.
Ze słowami marszałkini o wzroście ruchu lotniczego i zatkaniu się portów regionalnych nie sposób się nie zgodzić. Podobnie uważa ULC, wskazując, że tylko porty w Gdańsku i Poznaniu mają zapewnioną przepustowość. W pozostałych przypadkach, aby infrastruktura zaspokoiła rosnący szybko popyt na podróże lotnicze, konieczne będą inwestycje i spore nakłady finansowe. – Dlatego trzeba inwestować w porty regionalne! Trzeba również wpłynąć na zmianę polskiego ustawodawstwa – podkreśliła Elżbieta Anna Polak.
Samorządy muszą „cudować”
Marszałkini województwa lubuskiego, Elżbieta Anna Polak, ubolewa, że brak wpisania w ustawę o transporcie lotniczym połączeń lotniczych wymusza dotowanie przez samorząd lotów z portów regionalnych. – Niestety, do dzisiaj w ustawie o transporcie publicznym wciąż nie ma połączeń lotniczych i wciąż musimy cudować: organizować połączenia lotnicze na podstawie promocji województwa lubuskiego poprzez loty – zauważyła Polak, dodając, że zarządzany przez nią region nie jest jedynym, który tak robi.
Połączenia lotnicze dotują także inne samorządy. Kujawsko-pomorski urząd marszałkowski za promocję lotów między Bydgoszczą a Krakowem płaci dwa mln złotych brutto, a podkarpacki odpowiednik za promowanie południowo-wschodniego regionu Polski, aby Ryanair utrzymał loty do i z Rzeszowa, płaci przewoźnikowi prawie 30 mln złotych. Marszałek województwa podkarpackiego na promocję regionu przekazało niskobudżetowemu przewoźnikowi już ponad 103 mln złotych.
– My na koniec ubiegłego roku odnotowaliśmy 40 tys. pasażerów. Te liczby rosną, jest potrzeba zwiększenia liczby połączeń. Dlatego co roku zwiększamy też nakłady, dopłacamy do tych połączeń. W tym roku 24 mln złotych, ale już dziś mamy w tym roku odnotowane ponad 37 tys. pasażerów! – wyjaśniła marszałkini. Według zapewnień Elżbiety Polak z połączeń lotniczych do i z Zielonej Góry korzystają nie tylko parlamentarzyści czy urzędnicy, ale przedsiębiorcy i zwykli ludzie. – Samolot jest pełny. Rozbudowaliśmy terminal przylotów, najwyższy czas postawić terminal odlotów, bo w obecnym się już nie mieścimy – zaznaczyła Polak.
Do obsługi lotów z Babimostu do Krakowa i Gdańska Polskie Linie Lotnicze LOT wyznaczyły 82-miejscowe embraery 175. Z informacji Rynku Lotniczego wynika, że obłożenie lotów między Zieloną Górą a Balicami wynosi średnio 30 proc. W przypadku Gdańska wypełnienie samolotów jest o pięć pkt proc. lepsze. W kwietniu było to 21,4 proc., maju 28,6 proc., czerwcu 32,4 proc., lipcu 36,2 proc. Najwyższy wskaźnik zajętości miejsc zanotowano w sierpniu. Wtedy wyniósł on 56,4 proc.
O ile codzienne połączenia lotnicze do Warszawy z punktu widzenia biznesmenów są dobre, to dwa loty w tygodniu do Krakowa czy Gdańska raczej nie zachęcają do wyboru transportu lotniczego, kiedy weźmie się pod uwagę, że podróżujący służbowo chcą lecieć rano i wrócić tego samego dnia wieczorem. Dla turystów rozkład lotów również nie jest dogodny.
Mały ruch, duże lotnisko?
Regionalne porty lotnicze są ważnym elementem sieci transportowej naszego kraju i na stałe wpisały się w lotniczą mapę Polski, lecz dlaczego połączenia do małych lotnisk mają być finansowe z pieniędzy publicznych. Dyrektor generalny Air Serbia w rozmowie z naszą redakcja stwierdził „nikt nie lata do Radomia, bo tam nic nie ma”. Jeśli w danym porcie, mimo dotowania przez samorząd połączeń lotniczych, nie rodzi się popyt, czy jest sens w dalszym ciągu przeznaczać miliony złotych na utrzymywanie lotów w imię „prestiżu” regionu?
Członek Zarządu Województwa Lubuskiego, Marcin Jabłoński, zauważył, że w Europie są istnieją regiony mniejsze niż Lubuskie, a świetnie sobie radzą i funkcjonują tam lotniska regionalne. – Stąd też uznaliśmy, że nie ma żadnego powodu, iż skoro jesteśmy niedużym regionem, to i nasze marzenia i plany także powinny być nieduże. Przeciwnie! – uważa Jabłoński.
Zielonogórski port – zarządzany jest przez Polskie Porty Lotnicze S.A. – chce wybudować nową infrastrukturę lotniskową: nowy terminal odlotowy, gdyż obecny „pęka w szwach”.
Podobne rozwiązanie zastosowano w porcie Olsztyn-Szymany. Położone w Szymanach lotnisko jest stale nierentowne. Tylko w zeszłym roku straciło prawie 18 mln złotych, a skumulowana strata netto za ostatnie lata wynosi już ponad 146 mln złotych. Czy przeznaczanie setek milionów złotych na rozwój infrastruktury terminalowej w Zielonej Górze ma sens? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.