Według śledztwa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy sześciosilnikowy Antonow An-225 "Mrija" mógł uniknąć zniszczenia i zostać przetransportowany do Lipska jeszcze przed inwazją Rosji.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" byłemu dyrektorowi generalnemu Antonowa postawiono kolejny zarzut w związku z brakiem decyzji dotyczącej ewakuacji największego samolotu transportowego świata. "Mrija" była bowiem w odpowiednim stanie technicznym, pozwalającym na start z lotniska Kijów-Hostomel i przelot z Ukrainy przez Polskę do Niemiec.
Tak się jednak nie stało i
legendarny frachtowiec zniszczyli nacierający Rosjanie. Na domiar złego były dyrektor generalny Antonowa Serhij Byczkow nie zapewnił przedłużenia ubezpieczenia transportowca, co w efekcie naraziło państwowe przedsiębiorstwo na straty oszacowane na ponad 42 mln hrywien, czyli blisko 5 mln złotych.
Przed rosyjską agresją Antonow Airlines praktycznie jako jedyne na świecie świadczyły wyspecjalizowane usługi transportu ciężkiego oraz ponadgabarytowego frachtu lotniczego. Przerwanie operacji tego przewoźnika związanego z Biurem Konstrukcyjnym Antonowa spowodowało, że na rynku lotniczym powstaje niemożliwa obecnie do zapełnienia luka.
Zniszczony An-225 "Mrija" był jedynym latającym samolotem tego typu. podczas pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 wykonał kilka spektakularnych lotów z ładunkami pilnej potrzeby.
Mrija w kwietniu 2020 roku pojawiła się w Warszawie ze sprzętem medycznym z Chin. Po raz ostatni samolot gościł w naszym kraju w styczniu 2022 roku, lądując na lotnisku w Rzeszowie.
An-225 był jednym z największych samolotów w historii i największym samolotem używanym komercyjnie. Pierwotnie był zaprojektowany w celu przenoszenia wahadłowca kosmicznego Buran oraz części rakiety Energia, jednak z uwagi na zaniechanie programu Buran, nie używano go dłużej w tym celu. Później przez wiele lat był wykorzystywany przez Antonov Airlines do przewożenia ponadgabarytowych ładunków.
"Mrija" była napędzana sześcioma silnikami ZMKB Ivchenko-Progress D-18, a jej maksymalna masa startowa wynosiła 640 ton – ok. dziewięciokrotnie więcej niż boeinga 737 czy airbusa A320. Samolot miał 84 m długości, a jego rozpiętość skrzydeł wynosiła 88,4 m. Sama ładownia miała długość 43,35 m i szerokość 6,4 m przy wysokości 4,4 m. Prędkość przelotowa samolotu wynosiła 800 km/h, a maksymalny zasięg 15,4 tys. km, który przy maksymalnym obciążeniu spadał do 4,5 tys. km. An-225 był obsługiwany przez załogę składającą się z sześciu osób.