International Airlines Group (IAG) zanotowała w pierwszych sześciu miesiącach 2020 roku stratę w wysokości czterech mld euro. W drugim kwartale ruch pasażerski w liniach lotniczych holdingu spadł o 98 proc. w stosunku do poziomu sprzed wybuchu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2.
Zrzeszająca British Airways, Iberię, Vueling i Aer Lingus grupa uziemiła większość swojej floty od marca do czerwca. Koszty operacyjne
linii lotniczych spadły wówczas do 195 mln euro tygodniowo.
IAG rozważa aktualnie emisję akcji o wartości 2,75 mld euro, aby wzmocnić bilans holdingu, którego rezerwy spadły aż o 71 proc.
Linie lotnicze grupy podczas pandemii wykonały 1875 rejsów cargo z ładunkami pilnej potrzeby.
Holding zdecydował się odroczyć dostawy 68 nowych samolotów, które miały być zorganizowane w latach 2020-2022. Niektóre starsze maszyny, w tym 32 boeingi B747 i piętnaście airbusów A340-600 wycofano całkowicie z floty.
IAG spodziewa się powrotu popytu na podróże powietrzne z poziomu z 2019 roku dopiero za trzy lata. Szacunkowe oferowanie w trzecim kwartale bieżącego roku będzie mniejsze o 74 procent w stosunku do analogicznego okresu z ubiegłego roku. Założeniem na czwarty kwartał jest poziom o 47 proc. mniejszy niż sprzed kryzysu.
– Nasza branża stoi w obliczu bezprecedensowego kryzysu i perspektywy pozostają niepewne. Jesteśmy jednak głęboko przekonani, że teraz jest czas, aby spojrzeć w przyszłość oraz wzmocnić finansową i strategiczną pozycję IAG – podkreślił Willie Walsh, prezes holdingu.
– Musieliśmy podjąć trudne decyzje, ale takie działania były właściwe, aby ochronić jak najwięcej miejsc pracy oraz żeby obsłużyć w przyszłości jak największą liczby klientów. Nasza branża wyjdzie z tego kryzysu silniejsza, ale nie nastąpi to przed 2023 rokiem. IAG musi wykorzystać w tym czasie swoją siłę i pozycję – podsumował Walsh.