Cebu Pacific, największy niskokosztowy przewoźnik na Filipinach, zapowiedział, że będzie chciał od Airbusa jednoklasowego układy siedzeń w A330neo, który pozwoli „upchnąć” na pokładzie do 460 pasażerów.
Jak zwraca uwagę międzynarodowa firma Landrum & Brown, specjalizująca się w doradztwie firmom lotniczym, zapowiedź Cebu wpisuje się w ogólny trend „wyciskania” z najpopularniejszych połączeń jak najwięcej się da. Wypełnionych dwadzieścia dodatkowych siedzeń w samolocie to tysiące dolarów więcej dochodu z każdym lotem.
Coraz większe zagęszczenie– Wszystkim zależy na „wciśnięciu” do samolotu jak największej liczby pasażerów – powiedział agencji Bloomberga Mathieu De Marchi konsultant L&B z Bangkoku. – W nadchodzącej dekadzie będzie jeszcze gorzej – dodał analityk. Już dzisiaj ograniczanie miejsca dla pasażera jest normą w branży przewozów lotniczych. Na początku tego tysiąclecia rzędy oddzielało od siebie średnio 34-35 cali (86-89 cm). Teraz normą jest odległość od 30 do 31 cali (76-79 cm), ale można się spotkać i z rzędami co 28 cali (71 cm) na krótszych lotach. Zwęziły się też same siedzenia.
W Azji, gdzie co roku 100 milionów ludzi po raz pierwszy wsiada do samolotu, strategia niskokosztowych przewoźników, którzy obsługują głównie rodzącą się klasę średnia, zainteresowaną bardziej niską ceną biletu niż wygodą, spisuje się znakomicie. Pomogła ona również urosnąć całemu regionowi Azji i Pacyfiku stać się największym obecnie regionalnym fragmentem globalnego rynku lotniczego. Z kolei ten wzrost spowodował niedobory we wszystkim – od pilotów, kontrolerów ruchu i mechaników zaczynając na samolotach i lotniskach kończąc. Przewoźnicy więc dokładają wszelkich starań, by uniknąć kupowania nowych maszyn i pozyskiwania slotów w pękających w szwach portach lotniczych.
Janet Bednarek, historyk lotnictwa z University of Dayton w stanie Ohio, twierdzi, że mniejsze miejsca w Azji są mniej kontrowersyjne, częściowo dlatego, że uśredniając Azjaci są wątlejszej budowy niż Amerykanie czy Europejczycy. – Tam, gdzie ludzie są przeciętnie mniejsi, nie jest to tak duży problem – powiedziała Bloombergowi. – Wiele osób jest gotowych znosić dyskomfort w zamian za tanie bilety – podsumowała dobitnie historyk.
Pomysł Cebu – siku dopiero po przylociePodczas ostatniego Paris Air Show
Cebu Pacific zakupił za 6,8 mld dolarów 16 airbusów A330neo, 10 A321XLR i pięć A320neo. Samolot A330neo Cebu Pacific w wersji A330-900 mają posiadać najbardziej pojemną kabinę z 460 fotelami w konfiguracji jednoklasowej. Linia lotnicza została także jedną z pierwszych, które wybierają nowego A321XLR. Nowe samoloty będą mogły latać non stop z Filipin do miejsc tak odległych jak Indie czy Australia. Ponadto zamówione A320neo będę posiadać najbardziej pojemną kabinę w branży dla... 194 pasażerów w konfiguracji jednej klasy podróży.
Pomieszczenie 460 podróżnych w samolocie takim jak A330 to byłby swoisty, niekoniecznie chwalebny, rekord. Więcej pasażerów zabierają bowiem tylko czterosilnikowe airbusy A380 i boeing B747 oraz największa dwusilnikowy odrzutowiec na świecie Boeing B777. Jak azjatycki przewoźnik chce zmieścić w samolocie tyle foteli? Po pierwsze jeszcze bardziej zagęści ich rozstawienie. Po drugie z samolotu znikną kuchnie. Po trzecie możliwe jest, że zmniejszona zostanie liczba toalet, lub nawet znikną one w ogóle. Ten ostatni pomysł wydaje się szalony i nie wiadomo czy spotka się ze zgodą regulatora.
Jedno jest pewne, Cebu Pacific może się spodziewać, że wzrośnie liczba kłótni i awantur pasażerów np. o rozkładanie siedzeń. Jeżeli do tego jeszcze dojdzie brak toalet… Nic to jednak, gdy większość korzystających z usług linii zaciśnie zęby i zwieracze, byle tylko zapłacić jak najmniej za lot. W końcu – „pieniądze nie śmierdzą”. O czym wiedzieli już starożytni Rzymianie.