Linie lotnicze Finnair uruchomią w najbliższym sezonie zimowym ze swojej nowej bazy w porcie Sztokholm-Arlanda dwie kolejne trasy dalekodystansowe do Ameryki Północnej. Nowe kierunki będą uzupełnieniem oferowanych już rejsów ze stolicy Szwecji do Miami, Bangkoku oraz na wyspę Phuket.
Narodowy przewoźnik Finlandii będzie obsługiwał w sumie trzy miejsce docelowe w Stanach Zjednoczonych oraz dwie destynacje w Tajlandii z nowej bazy w porcie Sztokholm-Arlanda. Inauguracje wszystkich połączeń zaplanowano w październiku. Podróżni na tych trasach polecą szerokokadłubowym airbusem A350-900.
- Nowe połączenia i jeszcze lepszy wybór miejsc docelowych do USA i Tajlandii to ważne uzupełnienie istniejącej oferty Finnair w porcie Sztokholm-Arlanda, zarówno z punktu widzenia pasażerów, jak i transportu towarów. Ameryka Północna jest jednym z największych partnerów handlowych Szwecji i jednym z największych rynków, jeśli chodzi o przyjeżdżających turystów, więc jest to dobra wiadomość zarówno dla biznesu, jak i branży hotelarskiej w całym kraju. Zapowiedziana ekspansja Finnair jest również kolejnym wyraźnym potwierdzeniem silnej pozycji Sztokholmu oraz inwestycji na największym rynku w Skandynawii - podkreśliła Charlotte Ljunggren, dyrektor ds. marketingu i rozwoju handlowego w Swedavia.
Airbus A350-900 narodowego przewoźnika Finlandii najpierw poleci ze Sztokholmu do Miami. Rejsy na Florydę zaplanowano od 23 października w częstotliwości dwóch w tygodniu. Od 29 listopada do Miami będzie można przemieścić się nawet cztery razy w tygodniu.
2 listopada zainaugurowane zostanie połączenie do Los Angeles. Do największego miasta Kalifornii rejsy ze stolicy Szwecji będą realizowane trzy razy w tygodniu. Od 7 grudnia listę oferowanych miejsc docelowych ze Sztokholmu do Stanów Zjednoczonych zamknie Nowy Jork. Na lotnisko JFK będzie można początkowo dolecieć trzy razy w tygodniu, a przed Świętami Bożego Narodzenia częstotliwość rejsów wzrośnie do czterech tygodniowo.
Przypomnijmy, że Finnair działały w czasie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 na poziomie 10 proc. normalnego oferowania, co spowodowało poważne straty finansowe dla nordyckich linii. Decydenci z Helsinek postanowili zareagować na kłopoty narodowego przewoźnika i
udzieliły mu pożyczkę w wysokości 400 mln euro, którą zatwierdziła później Komisja Europejska.