Prezes Emirates Tim Clark jest przekonany, że Airbusy A380 będą służyć linii lotniczej z Dubaju jeszcze przez co najmniej dekadę.
Super Jumbo przewoźnika znad Zatoki Perskiej wznowiły 15 lipca obsługę tras o wysokim popycie do Londynu oraz Paryża.
Od sierpnia będą natomiast realizować codzienne rejsy do Amsterdamu. Pozostałe linie lotnicze z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 uziemiły lub wycofały już z floty olbrzymie maszyny.
– A380 zdefiniowało nas pod wieloma względami. Zainwestowaliśmy ogromne środki, ale to naprawdę się opłaciło – zapewnia Clark dla "Business Insider".
Super Jumbo to największe samoloty pasażerskie jakie powstały w historii lotnictwa. Potrafią na swoich przestronnych pokładach pomieścić do 600 pasażerów. Moduły pierwszej klasy są wyposażone w bar, strefę relaksu i prysznice.
Emirates posiadają 115 maszyn A380 w swojej flocie, która powiększy się jeszcze o osiem Super Jumbo. Będzie to jednak ostatnie takie zamówienie, bowiem Airbus zapowiedział zaprzestanie produkcji w 2021 roku. – Nic na to już nie poradzimy, ale będziemy z nich korzystać tak długo, jak to możliwe. Miejmy nadzieję, że zobaczymy je latające przez co najmniej kolejne dziesięć lat – podkreślił Clark.
Jego zdanie nie podzielają jednak sternicy pozostałych przewoźników powietrznych. Qatar Airways postrzega eksploatację A380 w obecnych czasach jako nieuzasadnioną z powodów środowiskowych i komercyjnych. Qantas zaparkowały wszystkie dwanaście swoich Super Jumbo w różnych miejscach na całym świecie.
Wątpliwy jest również powrót tej maszyny do latania w barwach Lufthansy. Pod koniec czerwca
dziewięć A380 pożegnało definitywnie Air France.
Emirates złożyło wcześniej także zamówienia na 115 nowych Boeingów 777X i Dreamlinerów 787. Ich dostawa została jednak przesunięta na 2022 rok ze względu na kryzys wywołany wirusem COVID-19. Sternik Emirates wierzy wciąż w efektywność Super Jumbo. – Nie zrozumcie mnie źle. Nie oznacza to, że B777X nie będą dobre, ale nie sądzę, że będą tak dobre jak A380 – podsumował Clark.