Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 miała dramatyczny wpływ na zazwyczaj najbardziej ruchliwe lotniska na świecie. Tak wynika z najnowszego raportu Airports Council International (ACI).
Globalny ruch pasażerski w dziesięciu najbardziej ruchliwych portach lotniczych na świecie spadł w ubiegłym roku o 45,7 proc. Najlepsze wyniki z czołówki osiągnął chiński Guangzhou Baiyun International Airport. Lotnisko w Kantonie nieznacznie wyprzedziło w rankingu Atlanta Hartsfield-Jackson International Airport, zlokalizowany na południu Stanów Zjednoczonych. Podium tej klasyfikacji zamknęło lotnisko w Chengdu.
Siedem z dziesięciu największych lotnisk pod względem ruchu pasażerskiego znajduje się aktualnie w Państwie Środka. Czołówkę rankingu uzupełniają trzy amerykańskie porty. Największy awans w tej klasyfikacji zanotował Hongqiao International Airport, który przesunął się z 46. pozycji, zajmowanej jeszcze w 2019 roku, aż na dziewiątą w 2020 roku. To najlepiej obrazuje nierównomierny charakter skutków pandemii oraz procesu odnowy branży.
– Nadal stoimy w obliczu egzystencjalnego zagrożenia – uważa Luis Felipe de Oliveira, dyrektor generalny ACI World. – Opublikowane dane ujawniły wyzwanie, przed którym stoją porty lotnicze. Nadal konieczne jest wsparcie i rozsądne decyzje polityczne, które zapewnią lotnictwu przetrwanie, odbudowanie sieci połączeń i napędzą globalne ożywienie gospodarcze – zaapelował dyrektor generalny ACI World.
– Nasz raport pokazuje, że wpływ kryzysu wywołanego wirusem COVID-19 pozostaje nierównomierny, ponieważ różne regiony doświadczają różnych wyzwań oraz wymagają różnych decyzji politycznych, a także wsparcia ze strony rządów, aby położyć podwaliny pod naprawę. Przy pewnych pozytywnych oznakach ożywienia, zwłaszcza w krajach o wysokich wskaźnikach szczepień, trwały globalny proces odnowy zostanie osiągnięty jedynie dzięki przyspieszeniu kampanii szczepień, ciągłemu rozwojowi cyfrowych paszportów szczepionkowych oraz skoordynowanemu i spójnemu wsparciu politycznemu ze strony rządów – podkreślił Luis Felipe de Oliveira.
Pandemia miała mniejszy wpływ na lotniczy sektor cargo. Wolumeny ładunków spadły globalnie w ubiegłym roku jedynie o 8,9 proc. To odpowiada poziomom z 2016 roku. Jeszcze lepsze wyniki odnotowano na dziesięciu największych lotniskach. W tym przypadku wolumeny ładunków wzrosły w 2020 roku nawet o 3 proc.
Najwięcej powodów do satysfakcji mają operatorzy Memphis International Airport. Lotnisko w stanie Tennessee przeładowało o 6,7 proc. więcej towarów niż w 2019 roku i wyprzedziło w klasyfikacji liderujący dotychczas port w Hongkongu. Podium w tym rankingu uzupełnia lotnisko w Szanghaju.
ACI World szacuje, że w 2020 roku było 43 proc. mniej operacji lotniczych, aniżeli na przestrzeni poprzednich dwunastu miesięcy. Dziesięć największych światowych lotnisk generuje w tym momencie 7 proc. globalnych startów i lądowań. To spadek o 34 proc. w odniesieniu do statystyk z 2019 roku. Port Atlanta Hartsfield-Jackson wyprzedził w tym rankingu liderujące w poprzednich dwóch latach lotnisko Chicago O'Hare. Podium tej klasyfikacji zamyka port Dallas-Fort Worth.
– Nie można zaprzeczyć obecnym realiom gospodarczym i wynikającym z nich niedoborom finansowym, z jakimi borykają się lotniska, generujące rozwój gospodarki oraz przynoszące korzyści społeczno-ekonomiczne i miejsca pracy społecznościom, którym służą. Rządy muszą zapewnić niezbędne ulgi finansowe i pomoc – podsumował stanowczo de Oliveira.