Europoseł Ryszard Czarnecki był uprawniony do wypowiedzi w imieniu premiera Morawieckiego, o tym, że Lotnisko Chopina zostaje, a jednocześnie nie było żadnych ustaleń w tej sprawie i nie jest to oficjalne stanowisko rządu – nieudolnie tłumaczył wypowiedź kolegi z klubu minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk, na antenie Radia Zet. Premier Mateusz Morawiecki, głosem europosła Ryszarda Czarneckiego, stwierdził kilka dni temu, że Okęcie jednak nie zostanie zamknięte. To z kolei byłoby sprzeczne z koncepcją budowy CPK i programem PiS.
Trwa debata na temat losów Lotniska Chopina, podgrzewana dodatkowo przez rozpoczynającą się w Warszawie kampanię wyborczą. – Okęcie pozostaje. Taka jest wola i decyzja premiera Morawieckiego –
mówił we wtorek 5 czerwca na antenie TVN24 europoseł PiS, Ryszard Czarnecki. Ta wypowiedź postawiła pod ogromnym znakiem zapytania wcześniejsze ustalenia w sprawie zamknięcia stołecznego lotniska, które jasno zakładały koniec ruchu pasażerskiego na Chopinie po otwarciu Centralnego Portu Komunikacyjnego w zimie 2027 roku. Nadal nie otrzymaliśmy odpowiedzi z Ministerstwa Infrastruktury, dotyczącej tego, jaka jest ostateczna decyzja władz, i co oznacza wypowiedź posła Czarneckiego w kontekście wcześniejszych ustaleń.
Dzisiaj na antenie Radia Zet stwierdzenia europosła próbował tłumaczyć minister infrastruktury, Andrzej Adamczyk. – Na los Lotniska Okęcie będzie miała wpływ sytuacja rynkowa. Pan poseł Czarnecki był uprawniony do takiej wypowiedzi. Znam go i on nie strzela w powietrze teorii, ani nie odwołuje się do opinii, które by do niego nie dotarły – mówił szef Ministerstwa Infrastruktury. Jednocześnie podkreślił, że w sprawie pozostawienia lub zamknięcia Lotniska Chopina „trwają analizy”. – Taka decyzja [o pozostawieniu Okęcia – przyp. red.] nie wybrzmiała. Ryszard Czarnecki rozmawiał na ten temat m.in. z premierem Morawieckim, który mógł wyrazić taką opinie i takie zdanie – dodał.
Zdaniem ministra infrastruktury, Polska potrzebuje CPK. Port jest budowany jako odpowiedź na wyczerpującą przepustowość stołecznego portu lotniczego. – Było o tym wiadomo już w 2015 roku. O tym dziś mówi Światowe Stowarzyszenie Przewoźników Lotniczych. Prezes Stowarzyszenia ostatnio na moje ręce przekazywał gratulacje polskiemu rządowi, tej odważnej decyzji – mówił minister Adamczyk.
Rozdźwięk na temat przyszłości Lotniska Chopina w obozie rządzącym jest najprawdopodobniej związany z rozpoczynającą się kampanią wyborczą. Narastający sprzeciw społeczny wobec wygaszania Okęcia sprawił, że PiS zaczął rewidować swoje poglądy, a jednolita jak dotąd narracja wobec zamknięcia Chopina uległa zmianie. Już bowiem po decyzji o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego i powołaniu w kwietniu ub. roku pełnomocnika ds. budowy inwestycji, Mikołaja Wilda, wiadomo było, że wyczerpujące swoją przepustowość
Lotnisko Chopina zostanie zamknięte za 9 lat, wraz z otwarciem nowego, wielkiego portu lotniczego między Łodzią a Warszawą.
Na CPK ma zostać przeniesiony z Chopina ruch pasażerski, z czarterowym włącznie. Czy zaś na lotnisku Okęcie będzie lądowisko dla VIP-ów czy obiekt zostanie przekształcony w teren dla wojska – nigdy nie zostało oficjalnie wyjaśnione. Niewykluczone, że z Okęcia będą mogły startować właśnie samoloty wojskowe. – Wszystko zależy od porozumienia i ustaleń z Ministerstwem Obrony Narodowej – mówił kilka miesięcy temu w rozmowie z portalem Rynek Lotniczy Mikołaj Wild.