fot. Wojciech RohozińskiCzy aby na pewno wszystko gra jak należy?
To trzeci raz w tym roku, kiedy turbośmigłowiec Q400 kanadyjskiego producenta będący we flocie LOT-u ląduje awaryjnie na Okęciu. Za każdym razem powodem są problemy z podwoziem. Wczoraj poszkodowani zostali pasażerowie lecący do Gdańska. Przewoźnik tłumaczy, że statystyki niezawodności samolotów tego typu są w normie.
Odczucia vs statystyka
– W każdym z tych przypadków dochodzi do innej usterki podwozia. Nie można więc tych sytuacji łączyć, wszystkich wrzucać do jednego worka – stwierdził w rozmowie z naszym portalem Adrian Kubicki, rzecznik PLL LOT. – Te samoloty wykonały 12 tysięcy rejsów do lipca tego roku, to zupełnie inna skala niż dotycząca np. Dreamlinerów. Trzeba mieć na to baczenie, oceniając ich awaryjność. W skali tych wszystkich operacji to naprawdę nie jest dużo – ocenił rzecznik spółki.
Na potwierdzenie swoich słów przedstawia statystyki. – Nie ma żadnych twardych danych mówiących, żeby zawodność Q400 odbiegała od norm. Średnia ich niezawodności to 98 procent dla średniej całej floty na poziomie między 97 a 99 procent. Oczywiście rozumiem ogólne wrażenie społeczne i wrzawę medialną wokół tych incydentów. Pamiętajmy jednak, że samoloty w lotnictwie cywilnym mają zmultiplikowany każdy system. W razie awarii inny przejmuje zadania uszkodzonego. Są też systemy monitorowania sprawności, które w tym przypadku pokazały swoją skuteczność.
Przypomnijmy ciąg wydarzeń. Wczoraj przed 20.00 z Chopina wystartował Bombardier Q400 Polskich Linii Lotniczych LOT kursujący pomiędzy Warszawą a Gdańskiem. Tuż po starcie piloci zobaczyli wskazania komputera świadczące o problemach z zamknięciem podwozia. Ich decyzja była standardowa w takiej sytuacji. Poinformowali wieże o powrocie na lotnisko. Natychmiast poderwana została jednostka straży pożarnej, aby asystować przy awaryjnym lądowaniu. Na szczęście, podwozie wypuszczono prawidłowo i wszystko przebiegło bez przeszkód.
Nie pierwszy raz, czy ostatni?
To trzecie awaryjne lądowanie Bombardiera Q400 naszych linii, które miało miejsce w tym roku. W styczniu samolot lecący z Krakowa wylądował na Chopinie, po wcześniejszym zgłoszeniu problemów. Podczas przyziemienia nie zablokowała się przednia część podwozia i maszyna osiadła kadłubem na pasie. W lipcu samolot udający się do Gdańska również miał kłopoty z podwoziem. Tym razem, podobnie jak wczoraj, awaryjne lądowanie obyło się bez zakłóceń.
– Oczywiście, nie chcę, żeby konkluzją mojej wypowiedzi było „samoloty czasem się psują”, ale to są tylko rzeczy. System obsługi samolotów, monitorowania np. zużycia części powodują, że lotnictwo jest najbezpieczniejszym środkiem transportu. Jesteśmy w stanie wyeliminować problemy, zanim zaczną one stwarzać poważniejsze zagrożenie.
Czy tłumaczenie przewoźnika i twarde dane statyczne przekonają pasażerów, że wszystko mieści się w normie? Odpowiedzi dadzą statystyki pasażerskie za następne miesiące.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.