Linie Air Asia Japan, które w październiku ogłosiły koniec działalności ze względu na problemy finansowe, złożyły do sądu wniosek o upadłość. Spółka zależna z grupy malezyjskiej Air Asia nie poradziła sobie ze skutkami kryzysu wywołanego wirusem COVID-19.
Do tokijskiego Sądu Rejonowego wpłynął wniosek Air Asia Japan o ustanowienie upadłości. Według lokalnych mediów, zadłużenie przewoźnika wynosi około 21,7 mld jenów, co stanowi równowartość 176 mln euro. Japońska spółka, należąca do malezyjskiej grupy tanich linii lotniczych Air Asia, szczególnie ucierpiała na kryzysie, związanym z pandemią koronawirusa.
Nie jest to zaskoczeniem, bowiem o tym, że japoński oddział Air Asia zamyka działalność,
linie informowały w ubiegłym miesiącu. „Ograniczenia w podróżowaniu i niepewność, którą wywołały, poważnie obniżyły popyt na podróże służbowe i rekreacyjne, co skutkowało redukcją lotów oraz uziemieniem samolotów. Czynniki te w dużym stopniu wpłynęły na zdolność spółki do kontynuowania działalności” – napisała wówczas spółka w specjalnym oświadczeniu.
Linie odwołały wówczas wszystkie loty, deklarując, że do klientów, którzy wykupili bilety, odezwą się w ciągu tygodnia. Wyznaczony przez sąd prawnik, zajmujący się ochroną firmy przed wierzycielami, podczas konferencji prasowej wyznał jednak, iż jest mało prawdopodobne, aby firma zwróciła 23 tys. biletów kupionych przez pasażerów. Ich łączna wartość to około… 520 mld jenów (4,2 mld euro).
Wcześniej AirAsia Japan również przestała działać w 2013 roku, jednak powróciła na rynek w 2017 roku. W kwietniu, na skutek pandemii, linie uziemiły swoją flotę, aby wznowić swoje usługi w sierpniu tego roku.
Air Asia Japan dysponowała flotą trzech airbusów A320-200. Linie lotnicze obsługiwały przed wybuchem pandemii krajowe rejsy do Fukuoki, Osaki, Sapporo, Sendai, Tokio, Nagoi oraz Naha na Okinawie. Poza tym przewoźnik obsługiwał również międzynarodowe połączenia do Pusan i Seulu w Korei Południowej, a także do Tajpej na Tajwanie.