Air Canada poszuka wsparcia w czasach kryzysu wywołanego wirusem COVID-19, zawierając mocniejsze strategiczne sojusze z innymi liniami lotniczymi. Tak zapowiada dyrektor handlowy narodowego przewoźnika Lucie Guillemette.
Air Canada odnotowała w drugim kwartale bieżącego roku stratę w wysokości 1,26 mld dolarów. Przed rokiem w analogicznym okresie narodowe linie lotnicze Kanady zarobiły 257 mln dolarów. Przychody przewoźnika z Ameryki Północnej spadły o 89 proc. Oferowanie natomiast w miesiącach od marca do końca czerwca zmniejszyło się aż o 92 proc.
Narodowe linie lotnicze z Kraju Klonowego Liścia przewidują w trzecim kwartale bieżącego roku nieznaczną poprawę sytuacji, chociaż w najtrudniejszym okresie
zawiesiły 30 krajowych tras i przestały w ogóle obsługiwać osiem miejsc docelowych. Najbardziej ucierpiały Gaspe w stanie Quebec, Bathurst w stanie Nowy Brunszwik i Kingston w Ontario, które straciły wszystkie dotychczasowe usługi lotnicze. Porty w Wabush w prowincji Nowa Fundlandia i Labrador oraz Baie Comeau, Val d’Or i Mont Joli w stanie Quebec, a także North Bay z Ontario pozostały aktywne dzięki Sunwing Airlines lub innym regionalnym przewoźnikom.
A220 odpowiedzią na bieżący rynek
Zarządzający przewoźnikiem, któremu największe dochody przynosiły rejsy długodystansowe, przewidują ciężką jesień i zimę dla całej branży, a także powrót do popytu sprzed wybuchu pandemii najwcześniej za trzy lata. Skasowane usługi znikną na dłuższy okres. Ponadto z floty wycofywane są starsze modele Airbusa. Niektóre trasy będzie jednak obsługiwać A220. Wąskokadłubowy samolot pasażerski średniego zasięgu, posiadający 133 miejsc dla podróżnych, idealnie wpisuje się w bieżące zapotrzebowanie rynku.
Air Canada wznowiła w ostatnich tygodniach międzykontynentalne rejsy z Toronto do Monachium i Rzymu, a także z Montrealu do Londynu i Genewy. Przed końcem sierpnia do siatki połączeń linii lotniczych wrócą również Amsterdam, Barcelona i Wiedeń. Kolejne trasy będą już planowane przy współpracy z dwoma innymi członkami sojuszu Star Alliance, a konkretnie z
United Airlines oraz
Lufthansą. – To pozwoli nam zmniejszyć ryzyko i poprawić globalną ofertę – przekonuje Guillemette.
Japonia opcją rozszerzenia działalności
– Mamy okazję wzmocnić nasze umowy z innymi przewoźnikami, a także wypracować kolejne opcje w nowej rzeczywistości podczas trwającej i nasilającej się pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Poszukujemy takich możliwości, które mogą dać nam więcej korzyści na rynkach, na których działamy. To też dotyczy Azji, a zwłaszcza Japonii, gdzie możemy rozszerzyć naszą działalność – podkreśliła dyrektor handlowy Air Canada. – Ożywienie na trasach transatlantyckich będzie powolnym i nierównomiernym procesem, uwzględniając obowiązujące ograniczenia w podróżowaniu po niektórych krajach. Wznowiliśmy kilka połączeń do wybranych miast Stanów Zjednoczonych i będziemy kontynuować w trzecim kwartale selektywną odbudowę naszej sieci – dodała Guillemette.
Air Canada to
największe linie lotnicze w kraju Klonowego Liścia. Obsłużyły w minionym roku 51 mln pasażerów. Przewoźnik jest jedynym międzynarodowym operatorem w Ameryce Północnej, który otrzymał cztery gwiazdki w rankingu niezależnej brytyjskiej firmy badawczej Skytrax. Przed wybuchem pandemii dysponowały flotą 189 maszyn, obsługujących 222 destynacje na całym świecie.