Linie lotnicze Air Serbia, które po falach sankcji ekonomicznych zamykających europejskie niebo dla linii lotniczych z Rosji i rosyjskie niebo dla linii lotniczych z Unii Europejskiej, stały się jednym z nielicznych europejskich przewoźników wciąż latających do Rosji, korzystają na popycie pasażerów z Europy chcących dolecieć do Rosji, informuje EX-YU Aviation News.
Od kilku dni podróże lotnicze pomiędzy Europą i Rosją stały się bardzo utrudnione – ubiegłotygodniowa agresja Rosji na Ukrainę spotkała się z potępieniem działań Moskwy przez państwa Unii Europejskiej oraz falą sankcji nałożonych na Rosję, w tym
zamknięciem przestrzeni powietrznej Unii Europejskiej dla linii lotniczych z Rosji. W odpowiedzi na to działanie Wspólnoty Europejskiej, władze Rosji podjęły analogiczny krok wymierzony w przewoźników z Unii Europejskiej, tym samym powodując de facto powstanie nowej lotniczej Żelaznej kurtyny.
Jednym z nielicznych przewoźników europejskich, na pokładach którego wciąż dolecimy do Rosji są linie lotnicze Air Serbia. Serbskiemu przewoźnikowi narodowemu zależy na kontynuowaniu obsługi lotów do Rosji, przez co stał się opcją podróży dla osób, które chcą się udać z Europy do tego kraju.
Serbski łącznikSerbski przewoźnik narodowy wykonuje osiem rejsów tygodniowo pomiędzy Belgradem i Moskwą. Po zawieszeniu lotów pomiędzy Unią Europejską i Rosją, to właśnie Air Serbia stała się jedną z nielicznych linii lotniczych umożliwiających podróż lotniczą do Moskwy, co, jak informuje serwis EX-YU Aviation News, przełożyło się na gwałtowny wzrost popularności połączenia. EX-YU informuje iż loty obsługiwane airbusami A319 lub A320 zostały całkowicie wyprzedane wiele dni naprzód, co skłoniło przewoźnika do zaplanowania obsługi rotacji do Rosji szerokokadłubowym airbusem A330-200.
Popularność rejsów Air Serbia jest tym większa, gdyż rosyjskie linie lotnicze Aerofłot, które operowały osiem lotów tygodniowo oraz Nordwind Airlines, które operowały dwa loty tygodniowo, choć teoretycznie mogą lądować w Belgradzie, to przez unijny zakaz obecnie nie mogą dolecieć do serbskiej przestrzeni powietrznej.
Oprócz lotów do Moskwy, Air Serbia obsługuje pojedynczy lot tygodniowo do Petersburga, a w sezonie letnim wykonuje również połączenia do Krasnodaru oraz Rostowa nad Donem. W planach przewoźnika jest również uruchomienie w czerwcu tego roku lotów do Soczi.
Złoty czas dla przewoźników spoza Unii EuropejskiejSerbski przewoźnik narodowy znalazł się w lukratywnej pozycji bycia jednymi z niewielu linii lotniczych oferujących połączenia pomiędzy Europą i Rosją w związku z tym, iż Serbia nie należy do Unii Europejskiej, przez co nie jest zobowiązana do przestrzegania unijnych zakazów lotów. Choć kraj stara się o przyjęcie do Wspólnoty już od 2009 r., to przewidywany czas zakończenia negocjacji akcesyjnych szacowany jest na 2024 r., co umożliwiłoby Serbii dołączenie do Unii Europejskiej w 2025 r.
Historycznie Serbię i Rosję łączą dobre stosunki, które mają odbicie również w ruchu lotniczym – Rosja jest jednym z największych i najważniejszych rynków portu lotniczego w Belgradzie. W 2019 r. na samej trasie pomiędzy Belgradem i Moskwą podróżowało prawie 330 tys. pasażerów. Tak dobry wynik był możliwy do osiągnięcia m.in. dzięki temu, iż Rosjanie mogą podróżować do Serbii bez wiz.
Poza Air Serbia, innymi liniami lotniczymi łączącymi obecnie Europę z Rosją są Turkish Airlines, choć po rozpoczęciu działań wojennych na Ukrainie przewoźnik zawiesił czasowo obsługę niektórych kierunków w obrębie Federacji Rosyjskiej. Z europejskiego punktu widzenia postawa Turkish Airlines nie jest jednak tak kontrowersyjna jak Serbii – pomimo iż Turcja formalnie dąży do dołączenia do Unii Europejskiej, ogólnie jasne jest iż na razie ten scenariusz pozostaje w sferze mało realnych możliwości, podczas gdy Serbia zdecydowała się na realizację swoich interesów kosztem europejskiej solidarności na krok przed dołączeniem do Wspólnoty.
Pełnienie roli łącznika lotniczego pomiędzy dwiema zwaśnionymi stronami może być bardzo lukratywne, co pokazuje historia Hongkongu. Od chwili zakończenia wojny domowej w Chinach w 1949 r. aż do końca pierwszej dekady XXI w., ten specjalny obszar administracyjny pełnił rolę punktu przesiadkowego dla osób podróżujących pomiędzy Chińską Republiką Ludową i Republiką Chińską (Tajwanem). Trasa lotnicza pomiędzy Hongkongiem i Tajpej była najbardziej dochodową trasą lotniczą świata, i za sprawą swojej lukratywności nazywana była w branży lotniczej jako “Golden Route” czyli złota trasa. Zarówno linie lotnicze China Airlines, przewoźnik narodowy Tajwanu, jak i Cathay Pacific, przewoźnik flagowy Hongkongu, realizowały loty na tej krótkiej trasie średnio co godzinę, wykorzystując do jej obsługi największe samoloty szerokokadłubowe, takie jak boeingi 747, lockheedy L-1011 czy samoloty McDonnell Douglas MD-11. Przez wiele lat loty do Tajpej generowały około 20 proc. łącznych przychodów Cathay Pacific.