Narodowy przewoźnik lotniczy Serbii nie zamierza wyhamować strategii wzrostu, planując loty do Szanghaju. Zarząd Air Serbii chciałby, aby rejsy z Belgradu zostały uruchomione jeszcze w grudniu, a finansowa stolica Chin stałaby się tym samym trzecią destynacją bałkańskiego operatora w Państwie Środka.
Działalność linii lotniczych Air Serbia rośnie z każdym miesiącem, a pozyskiwanie kolejnych samolotów z rynku wtórnego pozwoliło przewoźnikowi na dynamiczny rozwój sieci tras – otwarte zostało bezpośrednie połączenie lotnicze między Belgradem i Krakowem. Serbskie linie nie zamierzają jednak wyhamować rozwoju, choć w najbliższym czasie wzrost będzie statyczny i będzie realizowany na zasadzie zwiększania częstotliwości lotów.
Długodystansowa siatka połączeń bałkańskiego operatora liczy obecnie Nowy Jork i Chicago w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, oraz Tianjin w Chińskiej Republice Ludowej, do którego pod koniec września dołączy Guangzhou (Kanton). Do byłej francuskiej kolonii serbskie linie lotnicze planują realizować loty dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i piątki.
Rozwój połączeń lotniczych między Belgradem a chińskimi miastami to owoc liberalizacji bilateralnej umowy lotniczej łączącej Serbię i Chiny. Władze obu państw wzięły sobie za cel zwiększenie poziomu łączności lotniczej, albowiem inwestorzy z Państwa Środka coraz więcej inwestują w tym bałkańskim państwie, a rozwój bezpośredniej oferty lotniczej – co nie jest żadną tajemną wiedzą – jest kluczem do wzrostu wymiany gospodarczej.
Air Serbia, mając wsparcie serbskiego rządu, zamierza jeszcze w tym roku uruchomić loty do Szanghaju, który stałby się trzecią chińską destynacją, jak i piątym dalekodystansowym kierunkiem operatora lotniczego z Belgradu. Połączenia miałby wystartować w grudniu i być realizowane dwa razy w tygodniu, tak jak rejsy do Guangzhou. Rozwój połączeń długodystansowych jest możliwy, albowiem
serbski przewoźnik oczekuje na odbiór dwóch szerokokadłubowych A330-200, które wcześniej użytkowały linie Air Belgium.
Rozwój oferty do Chin ma być lekiem na „transatlantycką sezonowość”, gdyż – jak podkreśla dyrektor generalny Air Serbii – ruch lotniczy z i do Państwa Środka jest stały i nie podlega dużym wahaniom, jak jest w przypadku Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, do których wysoki okres podróży lotniczych przypada na miesiące wakacyjne, po czym gwałtownie spada, choć
wyniki rejsów serbskiego operatora do „Wielkiego Jabłka” i Wietrznego Miasta są bardzo dobre.