Air Transat zamierza od 1 listopada latać do 40 miejsc docelowych – poinformowano w oficjalnym komunikacie linii lotniczych z Ameryki Północnej. Przewoźnik z Kanady uruchomi trasy do Stanów Zjednoczonych, Meksyku, Ameryki Środkowej oraz na Karaiby.
Linie lotnicze, których główna siedziba znajduje się w Montrealu, podczas pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 zawiesiła działalność na 112 dni, wracając z ofertą do podróżnych dopiero 23 lipca.
Air Transat ogłaszając plany na zimowy sezon pominęły obsługiwane wcześniej trasy z Calgary, Edmonton, Victorii oraz Winnipeg. Na zachodnim wybrzeżu Kanady jedynym portem z lotami przewoźnika pozostanie Vancouver, skąd będzie można przemieścić się do Toronto i Quebecu.
Przewoźnik z Kraju Klonowego Liścia będzie od listopada obsługiwać rejsy do sześciu destynacji na Kubie, pięciu na Dominikanie, trzech w Stanach Zjednoczonych, trzech w Meksyku oraz dwóch na Kostaryce. Poza tym połączenia międzynarodowe z Kanadą, a konkretnie z Montrealem i Toronto, zyskają ośrodki na Sint Maarten, Gwadelupie, Haiti, Jamajce, Martynice, Portoryko, a także w Kolumbii, Salwadorze, Hondurasie i Panamie.
Air Transat ponadto zaoferuje bezpośrednie transatlantyckie loty z Montrealu do Lizbony, Malagi oraz Paryża. Toronto z kolei zyska rejsy do Faro, Porto, Glasgow, Manchesteru i Londynu. Quebec jedyne połączenie międzynarodowe przewoźnika będzie miał na razie tylko tymczasowo ze stolicą Francji.
Linie lotnicze z Kanady przed rokiem w sezonie zimowym latały do 65 destynacji, oferując w sumie swoim podróżnym 2,5 mln miejsc na pokładach maszyn. Flota przewoźnika składa się z 40 samolotów - szesnastu A330-200, dziewięciu A321,
sześciu A321LR, pięciu B737-800 oraz czterech A330-300.