Estonia, Litwa i Łotwa zamknęły przestrzeń powietrzną dla rosyjskich linii lotniczych. Z kolei do 26 marca airBaltic anulowały wszystkie rejsy do miejsc docelowych w największym państwie świata, które dokonało w czwartek inwazji na Ukrainę.
Najpierw przestrzeń powietrzną dla rosyjskich linii lotniczych zamknęła Wielka Brytania, a następnie kolejno
Polska, Czechy i Bułgaria.
Rejsy do Moskwy i Sankt Petersburga zawiesiły Polskie Linie Lotnicze LOT. Podobnie uczyniły wcześniej
linie lotnicze z grupy IAG (International Airlines Group), zrzeszające British Airways, hiszpańską Iberię, irlandzkie Aer Lingus, a także niskokosztowe Vueling oraz Level.
Rosawiacja poinformowała później o zamknięciu przestrzeni powietrznej dla przewoźników brytyjskich,
polskich, czeskich i bułgarskich, co było spodziewanym odwetem ze strony Moskwy. To utrudnia organizację lotów tranzytowych do miejsc docelowych w krajach Dalekiego Wschodu Azji, a przede wszystkim Japonii oraz Korei Południowej.
"Estonia zabroniła rosyjskim liniom lotniczym dostępu do naszej przestrzeni powietrznej. Zachęcamy wszystkie kraje Unii Europejskiej do uczynienia tego samego. Na demokratycznym niebie nie ma miejsca na samoloty państwa-agresora" – oznajmiła w stanowczych słowach Kaja Kallas, premier Estonii.
"Bezpieczeństwo naszych pasażerów i pracowników jest najwyższym priorytetem dla airBaltic. Oceniamy obecną sytuację przed każdym lotem, pozostając w bliskim kontakcie z władzami krajowymi i międzynarodowymi. Jesteśmy elastyczni, więc w razie potrzeby dostosujemy swój rozkład rejsów" – przekazał z kolei w komunikacie przewoźnik z Łotwy, który swoje bazy ma również na Litwie i Estonii.
Wcześniej informowaliśmy jeszcze, że w odpowiedzi na
agresję Rosji na Ukrainę, liderzy Unii Europejskiej ustalili pakiet sankcji ekonomicznych na Rosję, którego częścią jest m. in. zakaz sprzedaży podmiotom z tego kraju samolotów oraz części lotniczych. Pakiet sankcji uzgodniono już w czwartek wieczorem. Więcej o tym pisaliśmy w
TYM TEKŚCIE.