– Jesteśmy przekonani, że A220 to świetna platforma dla PLL LOT, która pozwoli na odnowę floty i zwiększenie efektywności. To nie przypadek, że A220 odniósł sukces w Europie – mówi Johan Pelissier* President of Region Europe and Head of Commercial Europe for Commercial Aircraft Airbusa.
Od miesięcy czekamy na decyzję PLL LOT w sprawie wyboru dostawcy nowych samolotów do obsługi ruchu regionalnego. Na początku roku
w Ministerstwie Aktywów Państwowych odbyło się spotkanie z przedstawicielami zarówno Airbusa, jak i Embraera, a prezes spółki Michał Fijoł nie raz mówił o tym, że decyzja zapadnie jeszcze w tym roku.
Airbus zadowolony z wyników w Europie
– To był dobry rok dla Airbusa w Europie. Udało się nam pozyskać wiele zamówień na konkurencyjnym rynku, a wzrost zapotrzebowania na samoloty szerokokadłubowe przyszedł szybciej niż się tego spodziewaliśmy – powiedział w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Johan Pelissier* President of Region Europe and Head of Commercial Europe for Commercial Aircraft Airbusa. Z przedstawicielem producenta rozmawialiśmy podczas Annual General Meeting IATA.
Przedstawiciel europejskiego producenta zwraca uwagę na to, że w ostatnim roku udało się mu pozyskać znaczną liczbę zamówień, ale także dostarczyć rekordową liczbę 735 samolotów przy celu wyznaczonym na 720 egzemplarzy. W skali globalnej w 2023 r. Airbus pozyskał 2 tys. zamówień netto, przy czym na samą Europę przypadło ich 700.
– Istotne było dla nas także to, że w Europie zamawiano nie tylko samoloty do obsługi najkrótszych i regionalnych tras, ale także z myślą o tych długodystansowych. W przypadku samolotów szerokokadłubowych uwagę powinny zwracać zamówienia A350. Jeśli chodzi o samoloty wąskokadłubowe to dużym zainteresowaniem cieszyły się zarówno A320 i A220. W przypadku tych ostatnich dużym sukcesem
było poszerzenie zamówienia przez airBaltic o kolejne 30 maszyn, które pokazuje jak duże zaufanie ma ten przewoźnika do naszych samolotów.
Na A220 zdecydowała się także Lufthansa, zamawiając 40 samolotów – wcześniej ich nie wykorzystywali, ale znajdowały się we flocie Swiss z grupy Lufthansy – mówi Pelissier.
– Oczywiście przez proces odnawiania floty przechodzi obecnie wielu przewoźników w Europie, co wynika nie tylko z potrzeby zaoferowania lepszej usługi dla pasażerów i wymiany starzejących się maszyn, ale także chęci sprostania celom środowiskowym. Odnawianie floty to jednak nie wszystko – jest też duże zapotrzebowanie na nowe samoloty i dalsze wzrosty. Widać to m.in. po
zamówieniach składanych przez Turkish Airlines. Widzimy też duży wzrost zainteresowania pozyskaniem nowych samolotów w Azji Centralnej, która nie tylko szybko odbudowała się po COVID, ale wróciła na ścieżkę dynamicznego wzrostu – dodaje przedstawiciel Airbusa.
Airbus chce dostarczyć samoloty PLL LOT
Przedstawiciel Airbusa podkreślał, że spółka jest od lat mocno zakorzeniona na polskim rynku lotniczym, a obecnie zatrudnia ponad 800 osób, w różnych podmiotach. W Polsce powstają części do A330, A220, samolotów wojskowych, czy helikopterów. Pelissier przypomina także, że 18 miesięcy temu Airbus otworzył w Gdańsku spółkę NavBlue, w której do końca będzie zatrudniać ponad 80 osób. – Chcielibyśmy, aby nasze zaangażowanie było jeszcze większe i dla tego chcemy dostarczać nowe samoloty regionalne do PLL LOT. Jak dotąd to się nie udało, ale bierzemy udział w postępowaniu i liczymy na to, że uda się to zmienić – mówi Pelissier.
– Jesteśmy przekonani, że A220 to świetna platforma dla PLL LOT, która pozwoli na odnowę floty i zwiększenie efektywności. Nasze samoloty zapewniają 25% mniejszą emisję CO2, a także 50% redukcję emisji hałasu. To nie przypadek, że A220 odniósł sukces w Europie. Wspomniałem już o nowych zamówieniach airBaltic i Lufthansy, ale przecież nasze samoloty wykorzystuje obecnie siedmiu europejskich przewoźników – zaznacza Pelissier.
Pelissier zastrzega przy tym, że nie może komentować trwającego postępowania na pozyskanie samolotów przez LOT i czeka decyzje przewoźnika.
Zmiana nie taka straszna?
Przez ostatnie dekady LOT był jednak związany z Boeingiem i Embraerem. To do obsługi samolotów tych producentów przygotowane są krajowe firmy MRO, w tym podmioty wchodzące w skład Polskiej Grupy Lotniczej, to do tych samolotów LOT ma przeszkolonych pilotów i załogi. Zmiana dostawcy nie będzie więc łatwa. – Obecnie LOT nie dysponuje samolotami Airbusa, ale takie zmiany na rynku nie są czymś dziwnym. Mamy świadomość, że może to być wyzwaniem i dlatego z naszej strony zapewniamy pełne wsparcie i gładkie przejście przez cały proces. Wiemy, jak współpracować w tym zakresie z liniami lotniczymi – podkreśla Pelissier.
Przedstawiciel Airbusa jako przykład podaje współpracę z Iceland Air. – Ten przewoźnik wcześniej nie miał naszych samolotów, ale
podjął decyzję o wyborze A321 zarówno w wersji long range, jaki i extra long range. Od samego początku pracowaliśmy z przewoźnikiem nad tym, żeby okres przejściowy był w zasadzie nieodczuwalny. Zapewniliśmy dostęp do wszystkich niezbędnych szkoleń i programów treningowych, zadbaliśmy o odpowiednią współpracę z MRO oraz wspomagaliśmy go na każdym kroku tego procesu – zaznacza Pelissier.
* Johan Pelissier z Airbusem związany jest od wielu lat, ale przez większość kariery zawodowej zajmował się sektorem defence w regionie Azji i Pacyfiku. Do pracy w Europie wrócił w roku 2023 – początkowo odpowiadał za Niemcy, Europę Wschodnią i Azję Centralną, a ostatnio zastąpił Woutera van Verscha na stanowisku President of Region Europe, Head of Commercial Europe for Commercial Aircraft. Ta zmiana to jedna z wielu, do jakich doszło ostatnio w Airbusie w ramach reorganizacji struktury spółki.