Donald Trump grozi Unii Europejskiej implementacją ceł, których Airbus na razie się nie obawia. – Wierzymy, że przemysł lotniczy i kosmiczny to przemysł bez taryf – wyznał Guillaume Faury w czasie szczytu w Tuluzie. Dyrektor generalny francuskiego koncernu uważa, że cła negatywnie wpłyną na amerykańskich konsumentów i przedsiębiorstwa niż na europejskie podmioty.
Nowa amerykańska Stanów Zjednoczonych Ameryki usilnie chce pokazać prymat mocarstwa nad innymi narodami, a jednym z przyjętych paradygmatów prowadzenia polityki międzynarodowej jest polityka „silniejszego”. Donald Trump, który miał być „powiewem świeżości” już zapowiedział wprowadzenie ceł na Kanadę i Meksyk, jak i ostrzegł o nałożeniu 25-proc. ceł na wszystkie towary europejskie. Analitycy przewidują, że Trump ogłosi kolejną falę taryf na początku kwietnia, choć nie jest jasne, czy Unia Europejska zostanie uwzględniona już teraz.
W czasie szczytu Airbusa Guillaume Faury, dyrektor generalny koncernu, zauważył, że biorąc pod uwagę obecną niepewność co do stosowania wspomnianych taryf – w tym ich konkretnych szczegółów, sektorów, których dotyczą, i ogólnego zakresu oddziaływania np. na branżę lotniczą – wpływ, jaki będą one miały na francuskie przedsiębiorstwo i całą Unię Europejską, pozostaje jeszcze niejasny. – Wierzymy, że przemysł lotniczy i kosmiczny to przemysł bez taryf. Wierzymy, że to przyczyniło się do rozwoju tego przemysłu, a przy okazji wspierania innych przemysłów. Jesteśmy sąsiadem wymiany gospodarczej – wyznał Francuz.
Pomimo optymizmu Airbus podjął się weryfikacji wpływu ceł na biznes, choć ilość rzetelnych informacji jest „szczątkowa”, co tylko potwierdza w jak trudnej sytuacji znajduje się lotnictwo. Sektor lotniczy, jak żaden inny przemysł gospodarki, jest podatny na wszelkiego rodzaju zawirowania geopolityczne, musząc „manewrować przez turbulencje”, aby szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości. – Rozważyliśmy wiele scenariuszy tego, co potencjalnie mogłoby się wydarzyć. W większości przypadków jest to bardzo szkodliwe dla przemysłu amerykańskiego – powiedział Faury.
– Mamy tendencję do przekonania, że jest mało prawdopodobne, aby nałożono taryfy na lotnictwo. Widzieliśmy, co stało się z przemysłem samochodowym w USA, po nałożeniu taryf na Meksyk. [Taryfy, od red.] Zostały bardzo szybko zniesione, ponieważ szkody dla przemysłu samochodowego w Stanach Zjednoczonych byłyby ogromne – zauważył dyrektor generalny Airbusa. Decyzja o nałożeniu taryf na kluczowy sektor globalnej gospodarki byłaby bardzo szkodliwa, a – zdaniem Faury’ego – „bardziej szkodliwa dla USA na pierwszy rzut oka”. Te słowa rezonują z tezą Aengusa Kelly’ego, dyrektora generalny AerCap, największej na świecie firmy zajmującej się leasingiem samolotów. Irlandczyk wyznał, że
ceny jednostkowe samolotów Boeinga mogą wzrosnąć nawet o 40 milionów dolarów.