airHaifa, czyli pierwszy od ponad 30 lat nowy przewoźnik lotniczy w Izraelu, otrzymał certyfikat operatora lotniczego, lecz uruchomienie „przystępnych cenowo” lotów na krótkich dystansach z Hajfy pokrzyżowały rakiety Hezbollahu wysyłane na izraelskie terytorium, w wyniku których przestrzeń powietrzna w północny Izraela została zamknięta. Początkowo nowy operator będzie realizował jednak rejsy między Tel Awiwem a Ejlatem, których cena jest bardzo atrakcyjna.
Od prawie 30 lat za lotniczy przewóz pasażerski był domena trzech przewoźników w Izraelu. Swoje usługi świadczą linie lotnicze: El Al – flagowy operator, jak również Arkia oraz Israir. Loty do i z Izraela (głównie Tel Awiwu) realizują również zagraniczne linie lotnicze, w tym Polskie Linie Lotnicze LOT.
Historia izraelskiego lotnictwa pisze się na naszych oczach, albowiem w poniedziałek
lotniczy start-up airHaifa rozpocznie realizację komercyjnych (pasażerskich) operacji, gdyż Ministerstwo Transportu Izraela przyznało przewoźnikowi z północnej części kraju certyfikat operatora lotniczego (AOC), co pozwoliło linom lotniczym na rozpoczęcie sprzedaży biletów na przyszłe rejsy. Początkowe plany dot. realizacji lotów z Hajfy na razie zostały wstrzymane, gdyż Hezbollah wysyła na Izrael serię rakiet w ramach działania odwetowego za atak na pagery członków libańskiej partii politycznej, która uznawana jest za organizację tetrystyczną wspieraną przez wrogi Jerozolimie Iran, które wybuchły, zabijając dziesiątki członków organizacji.
Linie airHaifa będą od poniedziałku aż do 11 października, czyli do wigilii święta Jom Kippur, realizować dwie rotacje dziennie pomiędzy portem lotniczym im. Ben Guriona w Tel Awiwe a Ejlatem. Bilety na przeloty do i z kurortu nad Morzem Czerwonym są bardzo atrakcyjne cenowo, albowiem przelot w jedną stroną kosztuje zaledwie 99 szekli (około 102 złote), co – jak na izraelskie warunki krajowych przelotów, które zdominowane są przez Arkię i Israir – jest niezwykle atrakcyjną ofertą.
Jeśli przestrzeń powietrzna wokół Hajfy zostanie otwarta, lotniczy start up, które założycielami są zwolnieni kilka lat temu pracownicy kierowniczy El Al-u, zacznie latać z Hajfy do Larnaki na Cyprze, jak i Ejlatu. Przewoźnik będzie realizował swoje loty turbośmigłowymi ATR-ami 72-600, gdyż lotnisko w Hajfie nie jest przystosowane do obsługi operacji większymi odrzutowymi samolotami. Dodatkowo, rejsy wykonywane przez ATR-y są efektywne kosztowo, a koszt jednostkowy niski. Z kolei wybór Hajfy jako bazy przewoźnika podyktowany jest wykluczeniem lotniczym północnego regionu Państwa Izrael, gdyż – jak wskazuje dyrektor generalny start-up’u, który wcześniej był prezesem flagowego przewoźnika – podróżni z Hajfy, aby gdzieś polecieć, zmuszeni są jechać samochodem lub pociągiem do Tel Awiwu, a czas dotarcia do finansowej stolicy Izraela jest dłuższy niż np. potencjalny czas lotu z Hajfy.