Akcjonariusze Lufthansy zgodzili się na rządowy pakiet ratunkowy - informuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Za przyjęciem państwowego wsparcia w wysokości dziewięciu mld euro głosowało 98 proc. obecnych na czwartkowym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu.
Narodowemu przewoźnikowi powietrznemu Niemiec groziło złożenie wniosku o ochronę przed wierzycielami na mocy prawa upadłościowego. Dopiero dzień przed zgromadzeniem akcjonariuszy poparcie dla pakietu ratunkowego zgłosił miliarder Heinz Hermann Thiele, który niedawno zwiększył udziały w Lufthansie do 15,5 proc.
Inwestor wcześniej szukał alternatywnych opcji, bowiem nie odpowiadało mu przekazanie dwóch miejsc w radzie nadzorczej decydentom z Berlina, którzy na umowie ratunkowej zyskali również 20 proc. udziałów z opcją nabycia kolejnych pięciu proc. Ostatecznie jednak Thiele zdecydował się zagłosować za przyjęciem wsparcia ze strony państwa, co jest wielką ulgą dla rządu kanclerz Angeli Merkel. Upadłość narodowego przewoźnika powietrznego Niemiec wydawała się realnym zagrożeniem po wcześniejszych sprzeciwach głównego inwestora oraz przedłużających się negocjacjach ze związkami zawodowymi pilotów, personelu pokładowego oraz pracowników usług.
Lufthansa mocno ucierpiała w wyniku przedłużającego się załamania podróży i była zmuszona do szukania pomocy ze strony państwa.
Komisja Europejska zatwierdziła rządowy pakiet ratunkowy dla linii lotniczej i wszystko pozostawało w rękach akcjonariuszy. Uprawnieni do głosowania podczas nadzwyczajnego zgromadzenia nie zawiedli jednak oczekiwań i uniknięto niewypłacalności. Dokapitalizowanie zostanie sfinansowane z Funduszu Stabilizacji Gospodarczej (Wirtschaftsstabilisierungsfond), utworzonego przez Niemcy w celu zapewnienia wsparcia finansowego krajowym firmom dotkniętych kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa SARS-CoV-2.
W interesie przewoźnika jest teraz szybka restrukturyzacja. Zagrożonych jest ponad 20 tys. miejsc pracy, a
negocjacje ze związkami zawodowymi nie są łatwe i wymagają jeszcze czasu do osiągnięcia kompromisu. Jak na razie wypracowano porozumienie jedynie z przedstawicielami personelu pokładowego, pozwalające zaoszczędzić ponad 500 mln euro. Na jego mocy podjęto kroki w celu powstrzymania wzrostu płac, ograniczenia godzin prac oraz składek emerytalnych.
Obecnie w powietrzu jest 160 z 760 samolotów Lufthansy, która zatrudnia w sumie 138 tys. osób i jest macierzystą spółką dla
Eurowings, Austrian Airlines,
Brussels Airlines oraz
SWISS. Według prognoz w przyszłym roku pozostać uziemionych może nawet 300 maszyn. Za około trzy lata po zapowiadanych redukcjach, flota liczyć będzie 100 samolotów mniej niż w 2019 roku. Każda „uziemiona godzina” to obecnie strata około miliona euro. Tylko w pierwszym kwartale roku firma odnotowała stratę niemal dwa mld euro, głównie poprzez redukcję połączeń dalekiego zasięgu. W drugim kwartale strata ta będzie nieporównywalnie większa. Redukcja floty oznacza mniej pracy nie tylko dla personelu samej linii lotniczej, ale też mniej pracy w warsztatach, cateringu i innych spółkach i firmach zależnych.