Akbar Al Baker, dyrektor generalny katarskich linii lotniczych Qatar Airways, wyraził obawy, że branża lotnicza może stanąć w obliczu kolejnej recesji. Uzasadnieniem jego wypowiedzi jest wzrost cen ropy naftowej spowodowany trwającą wojną między Rosją a Ukrainą. – Musimy też mieć się na baczności, (ponieważ) wszystko może się zdarzyć w ciągu najbliższych 12-24 miesięcy. Nie wiemy też, czy ten konflikt wykroczy poza granice Ukrainy – ostrzega Al Baker.
Odkąd siły rosyjskie dokonały pierwszych ataków na Ukrainę prawie trzy miesiące temu, konflikt w różny sposób wpłynął na przemysł lotniczy. Linie lotnicze zostały zmuszone zmienić trasy przelotów, wydzierżawione samoloty przez rosyjskie linie utknęły w Federacji.
Rosyjscy przewoźnicy lotniczy rozpoczęli „kanibalizację” samolotów w poszukiwaniu części zamiennych, a największy samolot frachtowy świata,
Antonow An-225 został zniszczony. Szok energetyczny na skutek wojny spowodował, że ceny ropy osiągnęły najwyższy poziom od 2008 roku. To z kolei może spowodować, że ceny biletów wzrosną tego lata nawet o 15 proc. Przedstawiciele branży lotniczej zdają sobie doskonale sprawę z tego, jaki wpływ na przemysł może mieć kryzys naftowy. Rzeczywiście, sektor stanął w podobnej sytuacji w 1973 roku, zmuszając linie lotnicze do podejmowania różnych strategicznych decyzji z zamiarem oszczędzania paliwa. Przewoźnicy nagminnie odwoływali zaplanowane rejsy, a niemiecka Lufthansa straciła 6 proc. swoich pasażerów.
Potencjał na drugą recesjęChociaż bezpośrednie skutki obecnej sytuacji na rynku paliw są wyraźne w postaci wzrostu cen biletów, branża może również odczuć jej skutki w późniejszym czasie. Z tego powodu dyrektor generalny Qatar Airways, Akbar Al Baker, w rozmowie z „Gulf News” wyznał, że jest groźba kolejnej recesji.
– Gdy koszty energii wzrosną, wtedy wzrosną koszty przewozu towarów i pasażerów. Wszystko to może również zapoczątkować drugą recesję w naszej branży – powiedział Al Baker dla „Gulf News”, codziennej gazety wydawanej w Dubaju. – Mam nadzieję, że się mylę, ale musimy być przygotowani. Musimy też mieć się na baczności, (ponieważ) wszystko może się zdarzyć w ciągu najbliższych 12-24 miesięcy. – Nie wiemy też, czy ten konflikt wykroczy poza granice Ukrainy – dodał dyrektor katarskich linii lotniczych.
Przeloty katarskich linii są teraz wydłużone, gdyż przewoźnik unika rosyjskiej przestrzeni powietrznej podczas lotów do Stanów Zjednoczonych. – Kiedy zdarzają się takie katastrofy, a pasażerowie nadal chcą latać z punktu A do punktu B, to jest to, co właśnie robimy – wyjaśnia Al Baker, mówiąc, że jeśli jest tylko popyt na loty, to przewoźnik musi zapewnić opcje przelotu, nawet jeśli czas lotu się wydłuży i zostanie spalona większa ilość drogiej kerozyny.
Al Baker powiedział, że zarządzane przez niego linie pozwoliły brytyjskiemu sądowi na
rozwiązanie sporu prawnego przewoźnika z Airbusem w sprawie A350 i za szybko pękającego pokrycia kadłuba. Operator z Bliskiego Wschodu uziemił ponad 20 samolotów z powodu erozji lakieru. Spór zaostrzył się w styczniu, kiedy
Airbus anulował oddzielną umowę na kupno przez katarskie linie 50 airbusów A321neo.
Dyrektor generalny Qatar Airways powiedział, że nowe zamówienie na 50 samolotów boeing 737 MAX nie zastąpi A321neos. – Kupiliśmy je dla naszej spółki zależnej – uważamy, że jednostronne anulowanie A321neo przez Airbusa jest nielegalne i pozostawimy sądowi decyzję w tej sprawie – dodał zarządzający liniami Al Baker.
Opóźnione B777 wywołują niepokój Weteran lotnictwa oskarżył również europejskiego producenta samolotów o wykorzystywanie swojej dominacji na rynku samolotów wąskokadłubowych poprzez „zastraszanie” swoich klientów. Qatar Airways „z niepokojem” czekają na
dostawę nowego frachtowca B777XF, którego dostawa zostanie opóźniona przez Boeinga do 2025 roku. – Jesteśmy rozczarowani opóźnieniem tego samolotu – nie możemy się doczekać wprowadzenia tego samolotu w tym roku do naszej floty – powiedział Al Baker.
Al Baker powiedział, że przewoźnik wykorzysta bardziej paliwooszczędne samoloty typu B777X, aby zastąpić starzejące się B777-300ER w swojej flocie. – [B777X, od red.] Ma większą objętość i większy zasięg, więc z niecierpliwością czekamy na jego dostawę – wskazuje dyrektor.
COVID-19 jeszcze trwa Pomimo globalnego złagodzenia ograniczeń w podróżowaniu, Chiny kontynuują swoją politykę „zero-covid” i wprowadzają lokalne lockdowny. W ostaniem czasie twardym lockdownem objęta była finansowa stolica Chin – Szanghaj. Chiński rząd nałożył również ograniczenia na linie lotnicze latające do i z Chin, które były największym na świecie rynkiem lotnictwa komercyjnego w 2020 roku.
Al Baker powiedział, że blokada w Szanghaju utrudniała przepływ towarów. – Wpływa to na naszą działalność, ponieważ fracht się nie przemieszcza ze względu na fakt, że w mieście jest lockdown. Ostatecznie to władze chińskie są odpowiedzialne za otwarcie lub zamknięcie ich kraju, a my zobowiążemy się każdą decyzją podjętą przez władze – dodał zarządzający liniami.
Szef
bliskowschodnich linii lotniczych wskazał, że pandemia COVID-19 nie zakończyła się całkowicie. – Mamy nadzieję, że nie będzie kolejnej mutacji podobnej do omikronu i że biznes wróci tak, jak wraca teraz. Ale zawsze musimy mieć się na baczności i chociaż pandemia przerodzi się w epidemię, nadal istnieje – stwierdził Al Baker.