Linie lotnicze American Airlines oraz Delta Air Lines postanowiły również wyeliminować na trwale opłaty za zmianę rezerwacji biletów na podróże do Stanów Zjednoczonych. Dobę wcześniej na taki ruch zdecydowały się United Airlines.
Przewoźnicy z Atlanty, Dallas i Chicago zapewnili w ten sposób swoim pasażerom większą elastyczność w przemieszczaniu się po głównych węzłach Ameryki Północnej. To posunięcie praktykowały dotychczas od lat na krajowym rynku jedynie Southwest Airlines.
Strategia taniego przewoźnika z Teksasu znalazła wreszcie naśladowców w postaci trzech największych linii lotniczych Stanów Zjednoczonych.
American Airlines,
Delta Air Lines, a także
United Airlines tracą codziennie miliony dolarów z powodu kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa SARS-CoV-2. Przywrócenie zaufania klientów i zapewnienie elastyczności pasażerom będzie kluczem do zachęcenia ludzi do ponownych podróży, co wiąże się bezpośrednio także z powrotem do rentowności przewoźników. Aktualnie oferowanie największych amerykańskich linii lotniczych sięga najwyżej poziomu 30 proc. tego sprzed roku.
Delta wyeliminowała opłaty za zmianę rezerwacji biletów nie tylko na podróże do Stanów Zjednoczonych, ale również do Portoryko i Wysp Dziewiczych.
American Airlines dorzuciły również do tej listy Kanadę, Meksyk i cały region Karaibów. Wcześniej przewoźnicy z Atlanty i Dallas zapowiedziały rezygnację z takich dodatkowych opłat jedynie tymczasowo. Ułatwienie miało obowiązywać pierwotnie tylko do końca bieżącego roku, ale ostatecznie zniesiono je na trwale.
Dodatkowe opłaty za zmianę rezerwacji biletów przynosiły Delcie dwa proc. całkowitych przychodów w minionym roku. W przypadku
American Airlines było to nawet trzy proc.
Przewoźnik z Atlanty według Departamentu Transportu USA zarobił w ten sposób 830 mln dolarów, natomiast jego krajowy
konkurent z Dallas nieznacznie mniej, bowiem 819 mln dolarów. Dla
United Airlines była to z kolei suma na poziomie 625 mln dolarów.