American Airlines ogłosiły znaczny wzrost oferowania od lipca. Jedna z trzech największych linii lotniczych Stanów Zjednoczonych będzie obsługiwać ponad 40 proc. swoich rejsów z analogicznego okresu ubiegłego roku.
Przewoźnik z Teksasu zaoferuje od lipca 55 proc. krajowego rozkładu lotów i prawie 20 proc. międzynarodowego rozkładu lotów, porównując analogiczny okres z 2019 roku. Porty w Dallas i Charlotte zwiększą swoje usługi zwłaszcza do większych ośrodków na Florydzie, wybrzeża Zatoki Meksykańskiej i górskich miejscowości w Stanach Zjednoczonych.
American Airlines już 4 czerwca uruchomiła międzynarodowe rejsy do Amsterdamu, Paryża i Frankfurtu z Dallas, a także do Saint John's (Antigua i Barbuda) oraz ekwadorskich Guayaquil i Quito z Miami. Ponadto wystartowały loty z Chicago-O'Hare i portu Nowy Jork-JFK do lotniska Londyn-Heathrow.
Przewoźnik z Teksasu od lipca zaoferuje loty z Dallas do Dublina, Madrytu, Hongkongu, Tokio i Seulu. Miami zyska wówczas połączenie z portem Londyn-Heathrow, a Los Angeles z Tokio.
Jedna z trzech największych linii lotniczych Stanów Zjednoczonych pod koniec maja obsługiwała 110 tys. pasażerów dziennie, co stanowiło znaczny wzrost w porównaniu z kwietniem, kiedy to w najlepszych dniach liczba podróżnych wynosiła 32 tys.
American Airlines, która
zyskała ponad 5 mld dolarów rządowego wsparcia, założono w 1930 roku i razem z Delta Airlines i United Airlines są w trójce największych przewoźników w Stanach Zjednoczonych. Główna siedziba znajduje się w Fort Worth w Teksasie, a huby są także w portach lotniczych Charlotte, Chicago–O'Hare, Los Angeles, Miami, Filadelfia, Nowy Jork-La Guardia, Nowy Jork-JFK, Phoenix–Sky Harbor i Waszyngton. 945 maszyn linii obsługiwało przed wybuchem pandemii 350 tras krajowych i międzynarodowych. Firma zatrudniała jeszcze pod koniec ubiegłego roku 128 900 pracowników.