Stany Zjednoczone zdecydowały się relokować żołnierzy i sprzęt militarny z portu lotniczego Rzeszów-Jasionka. Pomoc wojskowa dla Ukrainy była w większości dostarczana właśnie z wykorzystaniem podkarpackiego lotniska. Pokłosiem wojny w Ukrainie są liczone w setkach milionów złotych zyski portu.
Początek roku 2022 wiązał się ze zmianą sytuacji geopolitycznej. Inwazja militarna Rosji na Ukrainę zmieniła w znaczący sposób rolę oraz znaczenie rzeszowskiego portu lotniczego. Lotnisko w Jasionce stało się hubem pośredniczącym w przekazywaniu różnych form pomocy Ukrainie. Fakt ten pociągnął za sobą skokowy wzrost liczby operacji lotniczych cargo, lotów wojskowych, lotniczych operacji medycznych, lotów o statusie HEAD oraz innego rodzaju operacji nierozkładowych, realizowanych ze zwiększonym natężeniem.
Dynamika wzrostu liczby operacji lotniczych, w których znaczny udział miały samoloty szerokokadłubowe, przełożyła się na bardzo duże i szybkie zwiększenie obrotu paliwami lotniczymi, jak również zdecydowany wzrost, jeśli chodzi o usługi handlingowe oraz usługi VIP. Działalność lotniska w Jasionce w roku 2022, czyli pierwszym pełnoskalowej wojny, wygenerowała 776-proc. wzrost przychodów ze sprzedaży i
133 milionów złotych zysku netto. Kolejny rok to przychody rzędu 521 milionów złotych i
prawie 127 milionów złotych zysku „na czysto”.
Notowanie rekordowych przychodów i zysków na jakichś czas zostało zamrożone, albowiem administracja Donalda Trumpa wstrzymała jakąkolwiek pomoc wojskową dla Ukrainy, która była transportowana z wykorzystaniem lotniczej infrastruktury na Podkarpaciu. Transporty militariów zostały po krótkim czasie wznowione, a Jasionka odnotowała ożywienie w obsłudze ruch cargo o typie wojskowym. Polityka nowej administracji USA jest „żywa” – efektem jednej z ostatniej decyzji jest relokacja żołnierzy, którzy stacjonowali na Podkarpaciu, jak i wycofanie ciężkiego sprzętu wojskowego, który trafił na Podkarpacie, w tym baterie Patriot.
Ogłoszenie relokacji żołnierzy i sprzętu z lotniska w Jasionce wywołało popłoch, a zarówno prezydent, premier, jak i resort obrony oraz dowództwo polskiego wojska zapewniają, że Amerykanie nie wycofują się z Polski, a operacja została uzgodniona i zaplanowana. Zadania sił amerykańskich w Rzeszowie przejmą wojskowi z innych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.