Linie lotnicze Antonow Airlines, mimo ogromnych doznanych strat floty po rosyjskim ataku pod Kijowem, kontynuują działalność i realizują rejsy z pomocą dla Ukrainy. Pięć z siedmiu frachtowców An-124 lata operuje z Lipska i regularnie goszczą w porcie Rzeszów-Jasionka. Lądują także w Katowicach.
Czterosilnikowe frachtowce dostarczyły w ostatnich tygodniach do stolicy Podkarpacia 111 ton ładunków pilnej potrzeby ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Według informacji serwisu aero.de nie ma oficjalnego potwierdzenia, że na pokładach samolotów przewożono broń. Transporty z pomocą dla Ukrainy, wykonywane przez frachtowce Antonow Airlines, docierają także do górnośląskiego portu w Pyrzowicach. Ostatni taki rejs przybył do Katowic 11 kwietnia.
Uratowane przed zagładą An-124 tymczasowo stacjonują w Lipsku i nadal obsługują wynajęte loty cargo na całym świecie. Priorytetem są jednak z oczywistych względów operacje humanitarne. Dwa samoloty tej wersji oraz legendarna "Mrija", czyli
sześciosilnikowy An-225, pozostały przed inwazją Rosji na lotnisku Hostomel pod Kijowem. Po wycofaniu się agresora z okolic stolicy Ukrainy mogliśmy poznać obraz zniszczeń.
Budynki lotniskowe, wieża i hangary zostały ostrzelane i zdewastowane.
"Mrija" jest zrujnowana, spłonął także An-74, wykorzystywany jako samolot wsparcia i zaparkowany na płycie postojowej An-26. Podziurawiony ogniem karabinu maszynowego jest An-22. Kadłub wyjątkowego turbośmigłowego samolotu jest mocno oszpecony. Jak przewidują eksperci jest wysoce wątpliwe, czy poleci jeszcze kiedykolwiek w służbie cywilnej. Podobny los może spotkać
kilka innych uszkodzonych poważnie maszyn.
W tym gronie jest oznaczony rejestracją UR-82009 czterosilnikowy An-124-100-150 o zwiększonej ładowności do 150 ton, który tuż przed inwazją Rosji zjawił się na lotnisku Hostomel w celu konserwacji, a jeszcze w styczniu niemal codziennie latał po całym świecie. Stan drugiego pozostawionego w Ukrainie frachtowca An-124, który stacjonował w Swiatoszynie pod Kijowem, nie jest dokładnie znany.
Zarządzający Antonow Airlines nie rzucają jednak ręcznika, mimo utrudnień na wielu poziomach działalności. Rezygnacja nie wchodzi w grę.
Niedawno zaprezentowaliśmy również materiał, w którym pilot i major Dmytro Antonow, oskarżył linie Antonow Airlines o to, że nie zrobiły wystarczająco dużo, aby uchronić An-225 przed zniszczeniem. Samoloty przewoźnika z Ukrainy, przez swoją specyfikę i gabaryty, przyciągały uwagę gdziekolwiek wylądowały. Na wideoblogu opublikowanym w niedzielę 20 marca pojawiły się oskarżenia o ignorowanie ostrzeżeń NATO o nadchodzącej inwazji. Więcej o tym pisaliśmy w
TYM TEKŚCIE.