W grudniu ubiegłego roku lotnisko Zielona Góra – Babimost odnotowało kolejny gigantyczny spadek liczby pasażerów. Tym razem z portu skorzystało 1 387 podróżnych, czyli o 32,5 proc. mniej niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku.
Mimo tak słabego wyniku za ubiegły miesiąc, jak też miesiące wcześniejsze (w listopadzie pasażerów było mniej o 39 proc., w październiku ich liczba spadła o 25 proc., natomiast we wrześniu o 12,7 proc.), w sumie za cały ubiegły rok babimojskie lotnisko odnotowało wzrost. W ciągu 12 miesięcy ubiegłego roku zielonogórski port lotniczy odnotował 21 934 obsłużonych podróżnych, czyli o 23,9 proc. więcej niż w roku 2017.
Póki co nic nie wskazuje na to, by sytuacja na lotnisku miała się zmienić. W ubiegłych tygodniach poinformowano również, że do przetargu na uruchomienie połączeń zagranicznych z babimojskiego lotniska nikt nie przystąpił. Przewoźnicy nie byli zainteresowani uruchomieniem tras, mimo iż za ich realizację miasto chciało zapłacić 1,5 mln zł jeszcze w tym roku oraz po 3 mln zł w dwóch kolejnych latach.
Dlatego port zmienił już
cennik opłat lotniskowych, by za pomocą tego prostego zabiegu przyciągnąć do siebie nowe linie. Od końca tego roku zniżka za tzw. lądowanie „touch and go” wynosi 90 proc. Znaczące rabaty przewidziano również dla wszystkich organizatorów lotów szkolnych, którzy będą lądowali w zielonogórskim porcie. Wynoszą one: do 4 tys. lądowań włącznie – 50 proc; powyżej 4 tys., do 5 tys. włącznie – 55 proc; powyżej 5 tys. – 60 proc.