– Dość dużym problemem lotnictwa jest płacenie za limity emisji CO2. Gdyby zamiast płacić za emisję, linie lotnicze mogły zainwestować w wykorzystanie biopaliwa, byłoby to zachęcające dla branży – o blaskach i cieniach branży lotniczej rozmawiamy z doktorem Tomaszem Balcerzakiem, ekspertem lotniczym, wykładowcą Uczelni Łazarskiego.
Emilia Derewienko, Rynek Lotniczy: Na jaki aspekt polskiego lotnictwa patrzy Pan z przyjemnością?
Dr Tomasz Balcerzak, ekspert lotniczy, wykładowca Uczelni Łazarskiego: Nie wątpię, że polskie lotnictwo będzie się cały czas rozwijać. Społeczeństwo bogaci się, wiele osób stać na to, by kupić droższy bilet. Optymizmem napawa również budowanie infrastruktury – czy to w formie Centralnego Portu Komunikacyjnego czy ostatnie projekty realizowane przez Państwową Agencję Żeglugi Powietrznej. Te inwestycje zmierzają do redukcji opóźnień, nie tylko na lotniskach, ale również w powietrzu. To jest kluczowe, bo opóźnienia stanowią w tej chwili jeden z głównych problemów.
Co, poza opóźnieniami, niepokoi Pana odnośnie przyszłości branży lotniczej?
Chyba największe zagrożenie wynika z rynku makroekonomicznego – cena ropy naftowej. Gdyby miała podskoczyć, stanowiłoby to zagrożenie. Wiele mówi się również na temat konsolidacji przewoźników – że jest za duże rozdrobnienie i należałoby się połączyć, aby w Europie było tylko kilku przewoźników. To jednak nie jest do końca korzystne dla pasażera.
Dlaczego?
Wielokrotnie brałem udział w analizach na temat konsolidacji linii lotniczych – pasażerów skupia się w jednym porcie. Zamiast przemieścić się bezpośrednio do miejsca, które mogłoby być obsługiwane przez małego, niszowego przewoźnika, pasażer musi skorzystać z dużej linii lotniczej, która transferuje go najpierw do swojego dużego hubu. To powoduje wydłużenie drogi pasażera, większe koszty i wzrost uciążliwości podróży. Poza tym przy takim układzie trzeba odbyć więcej lotów, co generuje większe zanieczyszczenie.
Z drugiej strony jest spora grupa ludzi, którym zależy na jak najniższej cenie – wybiorą ofertę tańszą o 300 czy 500 zł, byle tylko dolecieć, nawet bez większego komfortu.
Rzeczywiście, dla klienta niebiznesowego może to być bardziej korzystne. Cena jest wiodącym czynnikiem wyboru, więc taki pasażer poleci dłużej przez większy hub.
Druga z opcji zakłada jednak, że do mniejszej miejscowości nie ma w ogóle połączenia lotniczego, bo jest mniejsze zainteresowanie. Z punktu widzenia konsolidacji to są pewne mankamenty, bo brak niszowych przewoźników może nawet wyeliminować dany region z ruchu lotniczego. Kolejną rzeczą jest to, że branża lotnicza cały czas ma parcie na koszty. Liczy się każde euro i to powoduje, że jest ogromna rywalizacja wśród przewoźników o pasażera. W pewien sposób rywalizacja o klienta jest jak najbardziej korzystna, ale jeśli nie jest ona wyniszczająca. O ile w branżach niekoniecznie związanych z lotnictwem nie ma tego elementu związanego z bezpieczeństwem lotniczym , to w liniach niskokosztowych czy tradycyjnych jest. Może pojawić się więc ryzyko, że przy nadmiernym parciu na obniżanie kosztów, niektórzy przewoźnicy mogą ciąć koszty również na bezpieczeństwie pasażera, co stanowi zagrożenie.
Niepokojące są też międzynarodowe konflikty i kryzysy – Niemcy czy Chiny mają coraz więcej symptomów mówiących o potencjalnym kryzysie. W USA również jest to obserwowalne. Każdy mówi, że kryzys na pewno nastąpi, tylko pytanie – kiedy. To na pewno nie byłoby korzystne dla branży.
Jeśli chodzi o Polskę, jesteśmy nadal na innym poziomie ruchu lotniczego co kraje Europy Zachodniej. Liczba lotów w ciągu roku w Niemczech czy we Francji jest znacznie wyższa niż u nas. Mamy wiele do nadrobienia.
Dosyć krytyczna jest również infrastruktura, nie tylko portów lotniczych, ale i infrastruktura naziemna. Kiedy porównujemy podział przestrzeni powietrznej nad Europą i w Stanach Zjednoczonych, można dostrzec, że w USA jest znaczne uproszczenie przestrzeni w porównaniu z Europą, gdzie mamy bardziej skomplikowaną nawigację i żeglugę powietrzną. To element dosyć polityczny, bo suwerenność danego państwa związana jest z suwerennością nad przestrzenią powietrzną. Aby uprościć europejską przestrzeń powietrzną trzeba by się wyzbyć suwerenności zarządzania nią, na rzecz innego państwa. To jest trudne.
Wróćmy do cen ropy. Co będzie, kiedy paliwo faktycznie zdrożeje? Czy będzie to koniec prosperity dla branży?
Alternatywą dla wykorzystania paliw kopalnych jest biopaliwo czy domieszki biopaliwa do paliwa lotniczego. Może to w dłuższej perspektywie wpłynąć na to, że koszty eksploatacji paliwa się obniżą bądź utrzymają na jednym poziomie. Można oczywiście myśleć o dalszej perspektywie i wykorzystaniu innych napędów, ale to odległa przyszłość.
Najbliższa przyszłość natomiast, która zresztą już się dzieje, to fakt, iż niektóre linie lotnicze z powodzeniem testują biopaliwo. Mówi się, że to lobby branży paliwowej wymusza, żeby z tego paliwa tradycyjnego korzystać i nie wchodzić w biopaliwo. A ta technologia jest przecież dostępna i gotowa do użytku.
ICAO i IATA, w ramach swoich rekomendacji stwierdziły, że zamiast rozgłaszać, iż branża lotnicza jest jednym z głównych emitentów CO2, postuluje by ją zachęcać do eksploatacji biopaliwa. Dość dużym problemem branży jest płacenie za limity emisji CO2. Gdyby zamiast płacić za emisję, linie lotnicze mógłby zainwestować w wykorzystanie biopaliwa, mogłoby to być zachęcające dla branży.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.