Związki zawodowe Polskich Linii Lotniczych LOT na 1 maja (wtorek) zapowiedziały akcję strajkową. Ujawniły również wyniki referendum – za protestem opowiedziało się aż 91% głosujących. Przedstawiciele związków zapewniają, że – wbrew słowom prezesa LOT-u, Rafała Milczarskiego – strajk jest legalny.
Związkowcy podczas piątkowej konferencji prasowej podkreślali, że za strajkiem opowiedziały się wszystkie organizacje związkowe, a nie jedynie dwie z sześciu, jak
zapewniał w czwartek dziennikarzy Rafał Milczarski, prezes PLL LOT. Podpis wszystkich grup wskazuje na to, że referendum można uznać za ważne i legalne.
Przewodniczący Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, Adam Rzeszot, poinformował, że w referendum wzięło udział 855 pracowników, z czego 807 było za strajkiem. – Wyniki referendum są silnym sygnałem do braku akceptacji dla działań zarządu PLL LOT. Wiemy, że planowany strajk może skomplikować plany podróżnych. Bardzo przepraszamy, ale zostaliśmy do tego zmuszeni przez prezesa PLL LOT – mówił Rzeszot, cytowany przez Business Insider.
Pracownicy pojawią się 1 maja w pracy, ale nie będą wykonywać swoich obowiązków. Akcja protestacyjna będzie dotyczyła wyłącznie bazy w Warszawie oraz maszyn operujących ze stołecznego Lotniska Chopina.
Związki zawodowe chcą powrócić do poziomu wynagrodzeń finansowych z roku 2010, kiedy to ówczesny prezes, Sebastian Mikosz [obecnie szef Kenya Airways – przyp. red.] wypowiedział w pracy układ zbiorowy. Związkowców zbulwersowały również doniesienia o premiach przyznanych przez radę nadzorczą zarządowi PLL LOT – w sumie czterem członkom zarządu przyznano 2,5 mln zł, z czego 1,5 mln otrzymał prezes Milczarski.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes LOT-u wyraził ubolewanie, że w spółce dochodzi do tego typu protestów. – To dla nas bardzo smutne i jako zarząd LOT-u dołożymy najwyższych starań, aby do tego nielegalnego strajku nie doszło – mówił Rafał Milczarski. Podkreślał przy każdej okazji, że strajk jest nielegalny, a kwestię jego zasadności będzie wyjaśniał sąd. Nie potrafił jednak oszacować na tamten moment, ile lotów jest zagrożonych parażliżem.