Linie lotnicze Belavia poinformowały w czwartek o czasowym odwołaniu rejsów do destynacji z ośmiu krajów Europy. Zawieszenie międzynarodowych połączeń obowiązuje od 27 maja do 30 października 2021 roku.
Oprócz Warszawy na liście niedostępnych obecnie destynacji na trasach z Mińska znalazły się również Amsterdam, Barcelona, Berlin, Bruksela, Frankfurt nad Menem, Hanower, Kaliningrad, Mediolan, Monachium, Rzym oraz Wiedeń. Najciekawszy wydaje się zakaz związany z rosyjskim miastem nad Bałtykiem. To efekt zakazów z Litwy i Polski, uniemożliwiających przelot do obwodu kaliningradzkiego.
Pasażerowie mogą aktualnie zmienić datę wylotu lub otrzymać zwrot pieniędzy za bilet w ciągu roku od dokonanej daty rezerwacji na wybrany rejs. "Żałujemy, że nasi klienci muszą zmierzyć się z sytuacją z przyczyn niezależnych od linii lotniczej. Obiecujemy dołożyć wszelkich starań, aby ją rozwiązać" - podkreślono w oficjalnym komunikacie przewoźnika z Europy Wschodniej.
Wg stanu na 27 maja zakazy lotów dla białoruskich linii wprowadziły Polska, Wielka Brytania, Francja, Litwa, Czechy, Finlandia, Szwecja i Łotwa. Mają one różny wymiar czasowy. Niektóre są bardzo krótkie, kilkudniowe, ale są też trwające miesiąc lub nawet do 28 października. Ukraina nie pozwala na przeloty do i z Białorusi oraz ukraińskim liniom w białoruskiej strefie powietrznej. Oznacza to, że loty Belavii tranzytem przez Ukrainę są możliwe. Czeski zakaz obowiązuje od 28 maja.
Wszystkie wprowadzone restrykcje są efektem zdarzeń z niedzieli 23 maja. Wówczas
władze Białorusi zmusiły do lądowania w Mińsku samolot Ryanair lecący z Aten do Wilna. Na pokładzie przechwyconego odrzutowca taniego przewoźnika był Raman Pratasiewicz, opozycyjny dziennikarz i działacz aktywny w mediach społecznościowych. Rejs realizował Boeing 737-800 o rejestracji SP-RSM należący do Grupy Ryanair, a dokładnie do działającej w Polsce spółki Ryanair Sun.
Wśród 171 osób na pokładzie maszyny najwięcej, bo aż 94, było obywateli Litwy. Zatrzymanie samolotu pod pretekstem otrzymania informacji o znajdującej się na pokładzie bomby i późniejsze aresztowanie dwóch osób przez białoruskie służby spotkało się z potępieniem świata zachodniego. – Wedle jednomyślnej oceny szczytu UE to był atak na demokrację, atak na wolność słowa oraz atak na naszą unijną suwerenność – powiedziała Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej.