Uniwersytet w Antwerpii zabronił swoim pracownikom podróży lotniczych do miejsc, do których można dotrzeć pociągiem w czasie krótszym niż osiem godzin. Jeśli pracownicy naukowi zamierzają uczestniczyć w kongresach lub konferencjach w Europie, zobowiązani są do podróżowania pociągiem. Działanie podjęte przez władze belgijskiej uczelni jest swego rodzaju precedensem, jeśli chodzi o sposoby odbywania podróży służbowych przez pracowników naukowych. Przejazdy pociągiem, zamiast krótkich lotów samolotem, mają zmniejszyć emitowany przez uniwersytet ślad węglowy i jego wpływ na środowisko naturalne.
W ostatnich miesiącach kilka rządów z europejskich krajów chce wprowadzić prawo zakazujące lotów na trasach, które można pokonać pociągiem w mniej niż dwie i pół lub trzy godziny. Niektórzy twierdzą, że takie działanie nie ma większego sensu, ponieważ podróże lotnicze na krótkich dystansach, choć zdecydowanie nie są bez winy, nie są największym winowajcą, jeśli chodzi o wpływ lotnictwa na klimat. Emitowane przez lotniczy przemysł emisje odpowiadają za zaledwie 1,8 proc. światowej emisji dwutlenku węgla.
Co więcej, niektórzy twierdzą, że właśnie krótkie trasy pokonywane samolotem będą napędzać innowacje w procesie dekarbonizacji branży lotniczej, zanim będzie można je przełożyć na średnie i dalekie podróże przy użyciu samolotu. Dlatego zakazanie lotów krótkodystansowych jest strzałem w stopę, jeśli długoterminowym celem jest, aby przemysł lotniczy był wolny od paliw kopalnych. Niemniej jednak firmy i organizacje są, i słusznie, zainteresowane obniżeniem swojego śladu węglowego już teraz. W związku z tym, jak informuje belgijski portal „The Brussels Times”, podróżujący naukowcy z Uniwersytetu w Antwerpii nie mogą już latać samolotem do miejsc takich jak Hamburg, Marsylia, Londyn i Manchester.
Decyzja ta została podjęta przez radę wykonawczą uniwersytetu, choć zostaną wprowadzone pewne wyjątki od stosowania nowej wewnętrznej regulacji, choć na razie nie jest jasne, na jakich zasadach będą obowiązywać wyjątki. Na przykład, jeśli członek personelu musi zatrzymać się gdzieś na noc w trakcie podróży pociągiem, można w takim przypadku skorzystać z lotu powrotnego. Nawet w przypadku podróży trwających co najmniej 10 godzin, na przykład do Nicei czy Barcelony, antwerpski uniwersytet nadal zaleca swoim pracownikom przejazd pociągiem, chociaż nie jest to obowiązkowe.
„Podróż samolotem obciąża środowisko od siedmiu do jedenastu razy bardziej niż ta sama podróż pociągiem. Różnica jest ta szczególnie widoczna w przypadku podróży na krótkich dystansach, poniżej 700 kilometrów” – brzmi stanowisko uniwersytetu.
Herman Van Goethem, rektor uczelni, powiedział, że decyzja ta stanowi ważny krok w zmniejszaniu wpływu instytucji edukacyjnej na środowisko. „Zachęcamy naszych pracowników do udziału w konferencjach czy kursach online. Ale oczywiście, kontakt osobisty pozostaje ważny, a fizyczna obecność często ma wartość dodaną. Czasami jest to również konieczne – dodał Van Goethem. Jeden z wykładowców z Wydziału Informatyki powiedział belgijskiemu dziennikowi, że w 2019 roku pojechał pociągiem do duńskiego Velje. – Byłem w trasie przez 13 godzin, ale nie czułem, że marnuję czas. Przez większość czasu miałem duży stół tylko dla siebie. Mogłem bez problemów pracować – powiedział profesor Els Laenens.
Rektor Uniwersytetu w Antwerpii powiedział, że uczelnia podjęła współpracę z lokalnym biurem podróży, aby pomóc uniwersyteckim pracownikom przy planowaniu podróży pociągiem. Uniwersytet sporządził listę miast, do których można dojechać pociągiem z Antwerpii. W ten sposób naukowcy mogą zaoszczędzić czas tracony na sprawdzanie czasu podróży i zakup biletów. Od teraz, osoby zatrudnione na uczelni i jadące w podróż służbową, musza się tylko udać na dworzec główny w Antwerpii, w celu odbycia podróży.