Biura audytowe w Berlinie i Brandenburgii zbadają planowanie finansowe nowego lotniska w stolicy Niemiec, które zostało udostępnione podróżnym pod koniec października bieżącego roku.
"Naszym celem jest zdobycie jak najszerszej wiedzy na ten temat" - poinformowały w poniedziałek organy kontrolne, które niepokoją wątpliwości, pojawiające się od kilku miesięcy wokół flagowej inwestycji.
Początek audytu zaplanowano na styczeń przyszłego roku. Wówczas inspektorzy pojawią się na terenie spółki, która jest operatorem portu Berlin-Brandenburg i ocenią "biznesplan 2020". Doniesienia medialne i ekspertyzy sugerowały wcześniej, że zarządzający inwestycją przeszacowali możliwy przyszły dochód lotniska. Sprawę pod lupę wziął również parlament związkowy w Poczdamie.
Operatorzy stołecznego portu wcześniej wielokrotnie odrzucali wątpliwości dotyczące planowania finansowego lotniska. Dochód z jednego pasażera miał być bowiem wyższy nawet o połowę, a minimum o 40 proc. aniżeli w starych portach Tegel i Schoenefeld.
Szef nowego lotniska Engelbert Luetke Daldrup zakłada teraz, że firma nim zarządzająca osiągnie pierwsze zyski dopiero w 2025 roku. Wpływ na jego prognozy ma oczywiście niski popyt na podróże spowodowany kryzysem wywołanym wirusem COVID-19 oraz związanymi z sytuacją blokadami rządowymi.
Inauguracja portu Berlin-Brandenburg odbyła się
pod koniec października bieżącego roku. Uroczystość z powodu licznych komplikacji i błędów konstrukcyjnych opóźniła się aż o osiem lat i pochłonęła kilka miliardów dodatkowych kosztów.
Największymi przewoźnikami na lotnisku są narodowy przewoźnik Lufthansa i tanie linie easyJet. Od 26 października
na stację "Lotnisko BER-Terminal 1-2" dojeżdżają pociągi S-Bahn linii S9, której drugą końcową stacją jest Spandau. Podłączenie lotniska Berlin-Brandenburg do sieci Deutsche Bahn i budowa nowej stacji kosztowały w sumie 675 milionów euro. W tym celu położono 18,5 km torów dla ruchu dalekobieżnego i regionalnego oraz 8,6 km torów dla kolei S-Banh.